Donald Tusk ma jaja. Zresztą, co on ma do stracenia? Przyjdzie do programu, w którym każda z osób, jaka usiądzie z nim przy stole, krytykowała go i jego partię w ostatnim czasie, co mogło być nawet odebrane jako wbijanie noża w plecy PO. 

Nie podoba nam się owo „playboyowskie” zestawienie tego, co ma do stracenia premier z tym, czym według Mellera dysponuje. To śliska sprawa. Ale wobec ewidentnego zmiękczenia facebookowego buntownika rodzi się pytanie, czy sam Meller ma jeszcze coś do stracenia podczas tego spotkania? Niestety, na dwoje babka wróżyła.?