Ułatwia im to podpisana przez prezydenta ustawa wprowadzająca jednomandatowe okręgi w wyborach do Senatu. O kogo chodzi? O senatora Tomasza Misiaka, któremu zarzucano, że skorzystał na zapisach ustawy, którą tworzył. Misiak wystąpił z PO dopiero, gdy premier Donald Tusk ogłosił, że wykluczy go z partii. O Zbigniewa Chlebowskiego, który zawiesił członkostwo w partii po aferze hazardowej, gdy ujawniono stenogramy rozmów, jakie prowadził z potentatem tej branży Ryszardem Sobiesiakiem. O Romana Ludwiczaka, który za przejście na stronę PO obiecywał jednemu z lokalnych działaczy stanowisko wicestarosty, a jego żonie - pracę w miejskiej spółce i zagraniczne wakacje. Media ujawniły nagrania ich rozmów?.

Trochę nie rozumiemy, na czym ma polegac niezależność tych panów, skoro od początku ich funkcjonowania w polityce widać, że cały czas są od kogoś zależni. Tak czy siak, widzimy dla nich miejsce w ewentualnym rządzie bezpartyjnych fachowców. Minister do spraw ustawek, minister do spraw ruletki i minister do spraw rzucania mięsem. Żeby żyło się lepiej.