Przypomnijmy, że we wtorek pseudokibice zdemolowali stadion Zawiszy w Bydgoszczy, gdzie w finale krajowego pucharu Legia Warszawa pokonała w rzutach karnych Lecha Poznań. Stadionowe wyczyny kiboli spotkały się z odpowiedzią premiera Tuska, który podczas konferencji prasowej był naprawdę groźny i stanowczy:
Na stadionach nie będzie średniowiecznych zwyczajów - mówił szef rządu (…) Żarty się skończyły (…) My w tej kwestii już na pewno nie ustąpimy ani o krok.
Efektem wypowiedzi premiera były decyzje o zamknięciu stadionów Legii Warszawy i Lecha Poznań, podjęte przez wojewodów: mazowieckiego Jacka Kozłowskiego i wielkopolskiego Piotra Florka. Restrykcje władz spotkały się z natychmiastowymi oświadczeniami obu klubów i stowarzyszeń kibiców
Prezes Legii Warszawa Paweł Kosmala powiedział:
Przed godziną dowiedzieliśmy się, że decyzją Wojewody Mazowieckiego stadion Legii został zamknięty na mecz z Koroną Kielce (…) Jest to droga donikąd i uderza nie w te nuty, które dzisiaj powinny być eksponowane. Wszyscy powinniśmy zewrzeć siły w celu walki z chuligaństwem – kluby, PZPN, Ekstraklasa, rząd, samorządy i sądy. Te organy powinny współpracować w celu eliminacji patologii ze wszystkich stadionów. Tymczasem karany jest klub i kibice, którzy chcą radować się wtorkowym sukcesem, a nie zostaną wpuszczeni na stadion. Fanów poddano karze zbiorowej, a metodę wybrano z przyczyn politycznych. To nie pomoże wyeliminować zjawisk patologicznych. Nie przekonują nas żadne argumenty użyte przez pana wojewodę. Zamknięcie stadionu może mieć miejsce w momencie zagrożenia bezpieczeństwa, tymczasem my nie mamy takich problemów. Protestujemy przeciwko takiej „pokazówce”.