Widać, że wielkimi krokami w niektórych poczytnych redakcjach zbliża się "sezon ogórkowy". Myliłby się jednak ten, kto pomyślałby, że ów tytuł, a zarazem cały materiał należy do któregoś z polskich tabloidów. Ową sprawę nagłośnili bowiem dziennikarze lokalnego oddziału „Gazety Wyborczej” w Rzeszowie.
Całe zdarzenie relacjonują dwie studentki
To była godz. 18. Wychodziłam z koleżanką z egzaminu. Przechodziłyśmy obok hondy civic, w której siedział w fotelu obok kierowcy nagi mężczyzna, czytał gazetę i się onanizował - opowiada "Gazecie" pani Katarzyna, jedna ze studentek.- Byłyśmy zszokowane. Zauważyłyśmy w pobliżu dwóch policjantów. Stwierdziłyśmy, że powiemy im o nagim mężczyźnie, tym bardziej, że wzdłuż samochodu przechodziły też dzieci. Policjanci wezwali jeszcze radiowóz. Później się dowiedziałam, że moje koleżanki w identycznej pozie widziały tego mężczyznę dwie godziny wcześniej. Widzieli go też nasi koledzy - kontynuuje studentka.
No i proszę, wiemy już dlaczego redaktor Michnik wizytował rosyjskie tabloidy. Wszak prawdziwej sztuki dziennikarskiej trzeba uczyć się od najlepszych. Jeszcze niedawno dziennikarka Agnieszka Klich zarzucała redakcji „Rzeczpospolitej” i „Uważam Rze” poszukiwanie taniej sensacji. Jesteśmy ciekawi, jak określiłaby rzeszowski materiał. Czekamy na Państwa propozycje.