W pierwszym okresie, kiedy te oskarżenia zaczęły się pojawiać, patrzyłem na nie jak na coś tak absurdalnego, że trudno było się do tego odnieść. (...) Jak w sposób merytoryczny dotknąć czegoś, co, najzwyczajniej w świecie, jest kłamstwem? Kłamstwem, które rani.
(...) Ja nie organizuję lotów. Proszę o ich zrealizowanie i dotyczy to służbowych lotów Prezesa Rady Ministrów bądź osób uprawnionych do tego, by w określonych przypadkach udostępnić im samolot. Przy czym nie robię tego sam, to jest standardowa procedura. W 90 proc. przypadków nawet nie orientuję się, kto, kiedy i gdzie tym samolotem leci. Żaden z urzędników Kancelarii Premiera nie zajmuje się tym, co pani nazywa zabezpieczaniem lotu. Nie mam o tym pojęcia, ani nikt w kancelarii nie wie, jak takie karty lotów wyglądają.