Żałuję, że nie powiedziała nam wcześniej prawdy. W Sejmie wielokrotnie przyrzekała, że nie rozmawiała z Tuskiem. W sobotę na zjeździe PO powiedziała, że wielokrotnie rozmawiała. Nie wiem, czy zabrakło odwagi, by powiedzieć swoim przyjaciołom? Wówczas nie traktowałbym tego w kategorii zdrady. Wyjścia są dwa: albo skłamała nam w PJN, albo w sobotę działaczom Platformy. Prawda powinna być jednak w polityce ważna.
Zgadzamy się z posłem Ołdakowskim, że w polskiej polityce jest za mało prawdy, a za dużo naginania rzeczywistości do partyjnych interesów. Jeszcze niedawno rozmowie z Janiną Paradwowską, w wywiadzie dla "Polityki" Joanna Kluzik-Rostkowska mówiła:
Domagam się odwagi od innych, więc muszę ją mieć także wobec własnych projektów. Nie prężę muskułów, przyznaję – początek pierwszej połowy był OK, końcówka słabsza. Kilka dni temu rozpoczęliśmy jednak drugą połowę. Skończyły się dywagacje o rozpadzie, transferach, przejęliśmy prawie 50 członków PO w Łódzkiem i to nie koniec. 4 czerwca mamy wreszcie kongres, na pewno przedstawimy listy do parlamentu we wszystkich okręgach
Jak widać - deklaracje byłej przewodniczącej PJN, okazały się bez pokrycia. Został tylko niesmak i żal kolegów. I jak tu ufać bohaterom politycznych transferów premiera Tuska?