Reklama

Jak Plaftorma z konwencji wracała...

Działacze PO nie tylko "wesoło" jechali na konwencję, ale tak samo z niej wracali. Kandydatka na posłankę (3. na liście w nowosądeckim) Halina Wąsowska-Schirmer używała niecenzuralnych słów i proponowała załatwienie pracy. "Zapisz sobie – jestem Halinka z PO. Sam Tusk uścisnął mi rękę" - mówiła

Publikacja: 15.06.2011 10:30

Jak Plaftorma z konwencji wracała...

Foto: W Sieci Opinii

Halina Wąsowska-Schirmer w drodze powrotnej z Gdańska do Tarnowa zaczęła dziwnie się zachowywać. Używała niecenzuralnych słów w stosunku do towarzyszy podróży w wagonie, w którym jechali przedstawiciele PO z Gorlic, Nowego Sącza i Podegrodzia. Wydawało się, że kandydatka jest pod wpływem alkoholu i jak stwierdziło wiele osób z wagonu – czuć było od niej mocne trunki - czytamy w portalu.

O sprawie członkini Platformy Obywatelskiej z Biecza nikt by się nie dowiedział, gdyby kandydatka na posłankę poszła spać do przedziału bez awantur. Jednak w nocy z soboty na niedzielę (11 na 12 czerwca) zaczęła zaczepiać mężczyzn, szczególnie młodych. Obiecywała pracę.

Uciekłem przed tą kobietą – relacjonuje uczestnik gdańskiej wyprawy. - Mówiła, że chciała porozmawiać, ale była bardzo nachalna.

Działaczce PO z Biecza mężczyzna przypadł jednak do gustu bardziej niż inni. Rozpoczęła poszukiwania. Zajrzała do większości przedziałów w pociągu, przeszkadzając w odpoczynku osobom wracającym z konwencji.

Kandydatka na posłankę za wszelką cenę chciała się integrować z młodym pokoleniem. Mówiąc językiem młodzieżowym, na siłę „wciskała” swój numer telefonu mówiąc: - Zapisz sobie – Halinka z PO. Chwaliła się też, że sam premier Tusk uścisnął jej rękę i skojarzył z okręgiem 14.

Reklama
Reklama

Portal poprosił o komentarz posła Andrzeja Czerwińskiego, szefa sądeckiej PO.  Jak się okazało, o sprawie wiedział, bo w tym samym wagonie jechała szefowa jego biura poselskiego. Bożena Borkowska już zdążyła mu opowiedzieć o zachowaniu kandydatki z Biecza.

Wiem, co się stało i jest mi przykro. Tyle mogę powiedzieć. Nie znałem Haliny Wąsowskiej-Schirmer z tej strony - powiedział portalowi Andrzej Czerwiński.

Sama kandydanta na posłankę Platformy tłumaczyła:

Zachowanie w pociągu było formą kontaktu z młodzieżą. Symbolicznie się napiłam, ale mówienie, że byłam nietrzeźwa, to przesada. Młode towarzystwo przychodziło do mnie. Wymienialiśmy się telefonami – nie ukrywam swojego numeru. Uważam, że to nic dziwnego.  Nawet kilka osób z Sącza dzwoniło do mnie po przyjeździe. Myślę, że zawarłam sporo znajomości, które mogą się przydać.

Jak podał portal, kandydatka PO, po publikacji artykułu o jej "występach" zrezygnowała ze startu wyborach. Miała startować z trzeciej pozycji listy Platformy Obywatelskiej w okręgu nowosądeckim. Pozostaje jednak członkiem PO.

Publicystyka
Karol Nawrocki będzie koniem trojańskim Trumpa w Europie czy Europy u Trumpa?
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Trzeba przeciwdziałać pokusie instrumentalnego traktowania Polski
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Dotacje z KPO, czyli kot z wykręconym ogonem
Publicystyka
Marek Migalski: Andrzeja Dudy życie po życiu
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Porażka Donalda Trumpa. Chiny pozostają przy Rosji
Reklama
Reklama