Reklama

Dream Team lewicy: Miller, Oleksy, Dyduch, Czarzasty, Jaskiernia. A gdzie Kalisz?

W obozie SLD trwają przygotowania do jesiennego ataku na ławy sejmowe. Oj, będzie się działo, bo działacze lewicy są rozpaleni do czerwoności

Publikacja: 16.06.2011 11:01

Dream Team lewicy: Miller, Oleksy, Dyduch, Czarzasty, Jaskiernia. A gdzie Kalisz?

Foto: W Sieci Opinii

Ale dlaczego „tęczowy Ryszard” stoi z boku? No tak, idzie do kompanii karnej.


Na prestiżowej liście warszawskiej pierwsze miejsce ma dostać Katarzyna Piekarska - wiceszefowa całego Sojuszu, szefowa partii na Mazowszu i warszawska radna. Co z Ryszardem Kaliszem, który zwykle otwierał tę listę? Ma być dopiero trzeci. Szef Sojuszu Grzegorz Napieralski ponoć nie może mu zapomnieć, że kilka lat temu Kalisz powiedział o nim, że nie ma charyzmy.

- Trzecie miejsce dla mnie? -

powiedział "GW” Kalisz

Reklama
Reklama

. - Nie, dziękuję. Nie startuję.

 

Szef Stowarzyszenia Ordynacka - Włodzimierz Czarzasty nie chce startowac z Warszawy, więc trafi być może do Olsztyna. Leszek Miller - raczej nie do Łodzi, gdzie startował z list Samoobrony. Józef Oleksy - być może Kraków, ale tam jest już Jan Widacki, więc może - Siedlce.

 

Szykuje się też powrót innych, znanych w przeszłości, polityków lewicy - czytamy w "GW". Jerzy Jaskiernia, b. minister sprawiedliwości w rządzie Oleksego, być może wystartuje w okręgu świętokrzyskim (jak przed laty), ale pewnie nie z pierwszego miejsca. Marek Dyduch, b. sekretarz generalny SLD, ma walczyć o mandat posła w okręgu wałbrzyskim. Ale - jak sam zastrzega w rozmowie z "Gazetą" - na jedynkę nie liczy. Nie jest jasne, czy miejsce na listach SLD dostanie b. minister zdrowia w rządzie Millera Mariusz Łapiński. Podobno chciałby startować z tzw. wianuszka, czyli okręgu podwarszawskiego.

Krzysztof Janik, b. szef MSWiA w gabinecie Millera, startować raczej nie zamierza. - Mam gotowość tak na 5 proc. - mówi Janik "GW". - Jest czas na młodszych. Jeśli się zdecyduję, to będę kandydować tam gdzie zwykle, w Tarnowie.

Reklama
Reklama

„Bój to jest nasz ostatni…” popłynęła w świat radosna pieśń dzielnych wiarusów Sojuszu. I tylko Ryszard Gołębie Serce milczał w kącie.

Ale dlaczego „tęczowy Ryszard” stoi z boku? No tak, idzie do kompanii karnej.

Na prestiżowej liście warszawskiej pierwsze miejsce ma dostać Katarzyna Piekarska - wiceszefowa całego Sojuszu, szefowa partii na Mazowszu i warszawska radna. Co z Ryszardem Kaliszem, który zwykle otwierał tę listę? Ma być dopiero trzeci. Szef Sojuszu Grzegorz Napieralski ponoć nie może mu zapomnieć, że kilka lat temu Kalisz powiedział o nim, że nie ma charyzmy.

Reklama
Publicystyka
Estera Flieger: Co jeśli absolutyzujemy polaryzację?
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Władimir Putin przeprasza króla Kaukazu
Publicystyka
Estera Flieger: Nie straszmy wojną, ale też nie lekceważmy sytuacji
Publicystyka
Marek Kozubal: Sabotaże i ataki. Skąd to wzmożenie działań rosyjskich służb i co planuje Putin?
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Donald Trump chce, by armia USA podjęła walkę z woke na ulicach miast?
Reklama
Reklama