W atakach na prezesa PiS powoli brakuje skali. Hitler, ch..., pedofil - wygląda to tak, jakby od miesięcy trwała licytacja, kto dalej się posunie. Może dlatego, że byle zaczepki nie są już zauważane? A może dlatego, że ten atak wcale Kaczyńskiemu nie szkodzi? Wściekłość jego oponentów wynika również z tego, że cokolwiek by o nim powiedzieli, są bezradni wobec autentycznego poparcia, jakim się cieszy.

Zapewne dla tzw. równowagi "Newsweek" zamieszcza też tekst Cezarego Michalskiego, który w dziedzinie obrażania oponentów doszedł do ściany, przeszedł przez nią i idzie dalej. Czy to ściana była przezroczysta, czy może sam Michalski - szkoda czasu na takie rozstrzygnięcia.