Andrzej Lepper zeznał przed sądem:

Jestem przekonany, że Jarosław Kaczyński gromadził materiały mające na celu kompromitację przedstawicieli innych partii. Była mowa m.in. o powiązaniach Tuska ze światem biznesu, jego konfliktach rodzinnych oraz o żonie pana Schetyny. Padło stwierdzenie z ust premiera, że odpowiednie organa interesują się żoną Schetyny, która miała spółkę PR i wykonywała usługi dla spółek Skarbu Państwa.

Były wicepremier powiedział:

Z SLD chodziło o śp. pana Szmajdzińskiego; omawiano też sprawy pana Millera i Oleksego. Pan Kaczyński mówił też o biznesmenach Stokłosie, Kulczyku, Krauzem, Solorzu, którymi należałoby się szczegółowo zainteresować oraz o ich powiązaniach z politykami. Były także zbierane materiały na dziennikarzy. Informacje miały być dostępne wyłącznie dla niego i jego ludzi.

Cóż, nie ma to jak znaleźć wiarygodnego świadka. Ale idziemy w zakład, że za chwilę Lepper stanie się wyrocznią dla tych, którzy kilka lat temu traktowali go jak trędowatego. Lepper na okadki, czas - start!