Sadurski pisze:

Niemądry jest argument, że skoro wybory Prezydent zarządza “na dzień wolny od pracy” – to wybory muszą być jednodniowe. Chodzi tu bowiem tylko o to, by każdy dzień, w którym odbywają się wybory, był dniem wolnym od pracy, a nie o to, by wybory były jednodniowe. Gdyby jednodniowość miała być zasadą wyborów, Konstytucja ujęłaby to w artykule regulującym zasady wyborów.

Komentarze pod wpisem Sadurskiego, który kreuje się na konstytucjonalistę, świadczą, że czytelnicy nie dadzą sobie wmówić tych absurdów. Waldemar Żyszkiewicz napisał:

Podane przez Pana przykłady pozornie ośmieszające wykładnię językową dowodzą tylko braku wyczucia polszczyzny. Proszę zastosować odpowiednio wielki kwantyfikator we frazie dotyczącej wyborów - "wybory ustanawia się na każdy dzień wolny od pracy" - i wtedy nonsens Pańskiej interpretacji widać z daleka.