Robert Biedroń o "Giertychowej" twarzy Napieralskiego

Już był na liście, już witał się z Sejmem. Robert Biedroń otrzymał cios od Grzegorza Napieralskiego, o czym „Wprost” obwieszcza Tomaszowi Machale

Publikacja: 16.08.2011 15:34

Robert Biedroń o "Giertychowej" twarzy Napieralskiego

Foto: W Sieci Opinii

Nigdy układanie list nie wyglądało w sposób, w jaki robi teraz Grzegorz Napieralski. On obiecał wszystko wszystkim, przy spadających sondażach SLD. To jest kompletny brak profesjonalizmu, nieumiejętność zarządzania partią. Nie dawałem na to zgody. Dlatego odszedłem z SLD w 2005 r. Teraz chciałem dać Sojuszowi kolejną szansę. Ale Grzegorz Napieralski nie jest w stanie tych zmian dokonać, bo one go przerastają. Jest zbyt słabym zawodnikiem w tej trudnej grze. I dlatego pogrąży SLD. Myślę, że to będzie ostatni sekretarz tej partii. On wyniesie sztandar.



Na tym jednak nie kończy aktywista Biedroń. Ku radości redaktora Machały przechodzi do frontalnego ataku:


To jest właśnie prawdziwe oblicze SLD. Nie chodzi o realną politykę, ale o to, żeby przed wyborami zbudować sobie jakąś twarz. Żeby Biedroń, Nowicka, Kongres Kobiet i mniejszości dali swoje twarze. Ale prawdziwe oblicze obecnego SLD to straszna gęba partyjnego aparatu, który dziś wziął górę. Proszę zobaczyć, kto ma jedynki w tej partii. (...) No właśnie, oddani Napieralskiemu jak kiedyś Romanowi Giertychowi byli oddani chłopcy z Młodzieży Wszechpolskiej. (...) Oni będą ślepo realizowali politykę szefa SLD. Ale czym się skończyło to dla Giertycha? Porażką polityczną. To samo grozi SLD

– wieszczy Biedroń.


Skrzywdzony przez lidera SLD zarzuca Napieralskiemu dwa oszustwa:

Oszustwo polityczne i ideologiczne. Napieralski próbuje udowodnić, że SLD to partia nowoczesna, i tolerancyjna, i postępowa. Z drugiej strony tej partii nie stać nawet na symbole, na wprowadzenie środowisk kobiecych czy na pierwszego posła geja – oskarża Biedroń. Zaś o starcie z list lewicy Krystiana  Legierskiego mówi – To „niebiorące” miejsce. Legierski zostanie przeżuty i wypluty przez Sojusz. SLD dziś jest już tak umoczony, że nie warto z nimi startować. Nawet nie zajmuje się ważnymi dla lewicy tematami.



Robert Biedroń nie zapomina o autopromocji:



Jeśli nie weźmiemy się do roboty, to się nic nie zmieni. Ja zaczynałem swoją działalność na rzecz praw człowieka, ludzie mówili: „Stuknij się w głowę, co ty robisz, Biedroń! Ty otwartym gejem? Ludzie Cię zlinczują, nikt tego w Polsce nie zrozumie. Geje, lesbijki, przecież to zboczeńcy, są chorzy”. A dzisiaj żyjemy w całkiem innej rzeczywistości, to już nikogo nie szokuje

.

Jak widać - tolerancja Roberta Biedronia też ma swoje granice.

 

Nigdy układanie list nie wyglądało w sposób, w jaki robi teraz Grzegorz Napieralski. On obiecał wszystko wszystkim, przy spadających sondażach SLD. To jest kompletny brak profesjonalizmu, nieumiejętność zarządzania partią. Nie dawałem na to zgody. Dlatego odszedłem z SLD w 2005 r. Teraz chciałem dać Sojuszowi kolejną szansę. Ale Grzegorz Napieralski nie jest w stanie tych zmian dokonać, bo one go przerastają. Jest zbyt słabym zawodnikiem w tej trudnej grze. I dlatego pogrąży SLD. Myślę, że to będzie ostatni sekretarz tej partii. On wyniesie sztandar.

Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Wiadomo, kto przegra wybory prezydenckie. Nie ma się z czego cieszyć
Publicystyka
Pytania o bezpieczeństwo, na które nie odpowiedzieli Trzaskowski, Mentzen i Biejat
Publicystyka
Joanna Ćwiek-Świdecka: Brudna kampania, czyli szemrana moralność „dla dobra Polski”
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Jaka Polska po wyborach?
Publicystyka
Europa z Trumpem przeciw Putinowi