Siedem kroków do Sejmu - poradnik kandydata

Jesteś piękna, młoda i chcesz być posłanką, a może stary i brzydki marzysz o sejmowej diecie? Nie wiesz, jak to zrobić? Warto przeczytać „Plus Minus” - weekendowy dodatek „Rzeczpospolitej”

Publikacja: 29.08.2011 09:03

Siedem kroków do Sejmu - poradnik kandydata

Foto: W Sieci Opinii

Nie matura, lecz chęć szczera zrobi z Ciebie parlamentarzystę - w roli doradcy Robert Mazurek.

Na nazwisko:

Teoretycznie jest to metoda o reglamentowanym zasięgu, bo też mało kto nazywa się Tusk, Kaczyński czy Marcinkiewicz, ale i to można obejść – w końcu nazwisko można zmienić i na następną kampanię jak znalazł. Mniejsza więc z tym, czy z urodzenia czy też z decyzji sądu, ale jak już nazwisko właściwe mamy, to kariera w Sejmie stoi przed nami otworem. Pomocnik tapicera Łukasz Tusk z Tuskiem właściwym nie miał nic wspólnego, ale pełnomocnik partii w Namysłowie nie znalazł nikogo innego, by zapchać dziurę na partyjnej liście. I co? Poseł Tusk jest dziś bohaterem tabloidów, z zazdrością opisujących jego karierę od pucybuta do milionera.



Na obciach:

Bo obciachu nie ma co się bać, ale obciachu kontrolowanego. Wybory to targowisko próżności, typy nadmiernie refleksyjne, dzielące włos na czworo i przesadnie skromne powinny więc raczej poszukać pracy w bibliotece. „Ole, ole, Olek, na prezydenta tylko ty!" wyśpiewywał w rytmie disco polo Top One, a sam Aleksander Kwaśniewski podrygiwał z gracją w towarzystwie pewnego czarnoskórego dżentelmena. 15 lat temu nie chodziło jeszcze o flirt z mniejszościami seksualnymi, ale o pokazanie światowości kandydata. Tak czy owak obciachowość zarówno pieśni, jak i choreografii była bezdyskusyjna. No i co? Pomogło!

Na ustawkę:

Medialna ustawka może nam ową dawkę niezbędnego obciachu zapewnić, jak siedem lat temu, gdy Paweł Poncyljusz i Paweł Graś postanowili odpowiedzieć na apel „Super Expressu" i przeżyć miesiąc za 500 złotych. Kpiono z mało znanych posłów, że to raczej chwyt na desperata poszukującego popularności, ale swoje zrobił – obaj do dziś są w Sejmie. Ustawka może jednak skończyć się katastrofą. Znęcanie się nad minister edukacji, która pozując ze spuszczonymi spodniami, udowodniła, że powinna korzystać z porad lekarza innej specjalności niż ortopeda, to rozrywka zdrowa i tania, ale przyznajmy choć, że kierunek działań pani minister był słuszny. Czerstwa jak transmisja z obrad KC Komunistycznej Partii Węgier pani Hall desperacko szukała konceptu, by wryć się w pamięć wyborców. No i wpadła – jej się wydawało, że na pomysł.

O innych sposobach na zwycięstwo wyborcze przeczytają Państwo w "Plusie Minusie”.

Nie matura, lecz chęć szczera zrobi z Ciebie parlamentarzystę - w roli doradcy Robert Mazurek.

Na nazwisko:

Pozostało jeszcze 96% artykułu
Publicystyka
Władysław Kosiniak-Kamysz: Przywróćmy pamięć o zbrodniach w Palmirach
Publicystyka
Marek Cichocki: Donald Trump robi dobrą minę do złej gry
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Minister może zostać rzecznikiem rządu. Tusk wybiera spośród 6-7 osób
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Biskupi muszą pokazać, że nie są gołosłowni
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Niemcy przestraszyły się Polski, zmieniają podejście do migracji