Publicysta "Frondy" w salonie24.pl pisze o modelu państwa "laickiego" made in Palikot:
Model, który proponuje Palikot, funkcjonuje rzeczywiście we Francji czy przez wiele lat panował w Meksyku, ale w istocie w obu tych krajach nie wyrastał on z troski o bezstronność, ale z ostrego antyreligijnego czy wprost antychrześcijańskiego resentymentu tamtych państw. Rewolucyjna i postrewolucyjna Francja zbudowana jest na walce z katolicyzmem, i jej model laicyzacji również z niego wyrasta. Podobnie było w Meksyku, gdzie miejscowa masoneria zbudowała państwo, które – wbrew wierze większości mieszkańców tego państwa – miało być wrogie Kościołowi. I na podobnym pomyśle neutralności chce swoją karierę zbudować Palikot, który w wulgarny sposób próbuje przeszczepić tego rodzaju laicyzm do Polski.
Terlikowski dodaje:
Nie ma jednego modelu demokracji (zawsze jest on dostosowany do „struktury”, natury społeczeństwa, w którym istnieje), jednego modelu republiki czy jednej konstytucji, która jest właściwa dla wszystkich. A nawet więcej, wbrew opiniom części naszych domorosłych ekspertów, nie ma nawet jednego Oświecenia, na które mamy się powoływać. Inne było bowiem Oświecenie francuskie, a inne niemieckie, jeszcze zaś inaczej „oświecali się” Amerykanie.