Jak mam ich żałować, skoro powiedziałam prawdę? Nie wycofuję się z ani jednego słowa wypowiedzianego na antenie kieleckiego radia. Nie po to walczyliśmy przed kilkudziesięcioma laty o wolność wypowiedzi, by teraz powstrzymywać się przed formułowaniem opinii.
Zapytana, czy kogoś, kto wykonywał swoje obowiązki służbowe można oceniać w taki sposób, odpowiada:
Wykonywał, ale jak? Jednej rzeczy nie rozumiem - tej nadgorliwości! Przecież on nie musiał tego tak robić! Między odkryciem przestępstwa a próbą jego sprowokowania jest ogromna różnica. Wiedząc o tym wszystkim, poczułam się zbulwersowana na wieść, że taki człowiek, w młodym wieku, dostał wysoką emeryturę i mimo skrzywdzenia innych jeszcze zamierza startować w wyborach. Startował z listy partii, która w swojej nazwie ma słowo „sprawiedliwość”. Nigdy się nie zgodzę, by ludzką krzywdę łączono z tym właśnie słowem.
Przypomnijmy - Krzywonos w sposób wyjątkowo niekulturalny potępiała agenta Tomka za jego działania wobec Beaty Sawickiej. Ale przecież Krzywonos nie boi się dziś nikogo i niczego. W końcu premier Tusk to jej dobry kolega.