Czy zdaniem Żakowskiego minister Arłukowicz może stać się kozłem ofiarnym zamieszania wokół ustawy refundacyjnej?
Oczywiście, że może tak być. Uważam jednak, że jeżeli by do tego doszło, byłoby to niezwykle niesprawiedliwe. Dostał przecież w spadku po Ewie Kopacz zupełnie nieudane reformy, a mimo to próbuje ratować sytuację tak, aby nie obciążać ani jej, ani premiera Tuska. Wszyscy jasno widzimy, że Bartosz Arłukowicz ratuje okręt, który pani Kopacz w zasadzie zatopiła. Jeżeli więc to on miałby odpowiedzieć za zaniechania poprzedniczki, to ocena opinii publicznej byłaby jednoznaczna.
Żakowski dodaje, że odsunięcie Arłukowicza ze stanowiska zwyczajnie się nie opłaca:
Duża część wyborców byłaby przekonana, że premier nie tylko popełnia błędy, ale też krzywdzi ludzi. Na dłuższą metę byłoby to więc nieopłacalne.
Publicysta nie wyklucza, że Arłukowicz mógł zostać ministrem właśnie dlatego, że - jako osobę spoza środowiska PO - łatwiej będzie wycofać go ze stanowiska.