Tygodnik "Uważam Rze" nareszcie ma stronę internetową z prawdziwego zdarzenia, a na niej m.in. nową rubrykę "Przegląd mediów". Zapraszam serdecznie na dzisiejsze zapiski z Walentynek. W mediach już od wczoraj rządzą ludzie zakochani w sobie z wzajemnością.
Np. Tomasz Lis postanowił powalczyć o większą oglądalność i tuż po emisji „M jak miłość” oraz niemniej frapujących „Kulisów M jak miłość” zaprosił do studia aktorki: Katarzynę Cichopek i Joanną Koroniewską – grające w serialu tym (tudzież na plotkarskich portalach) pierwsze skrzypce. Obok posadził panią psycholog sądową oraz panią psycholog niesądową, by sobie wszystkie razem pogaworzyły w temacie tragedii w Sosnowcu i śmierci sześciomiesięcznej Magdy. „Matka chce być na pogrzebie córki, nie dziwi to pań?” – zaczął z wrodzoną sobie wrażliwością i elegancją, więc lincz na kobiecie, która straciła dziecko, poszedł jak po maśle. Psycholog sądowa z uporem maniaka przekonywała samą siebie, żeby jednak matki nie linczować, choć zaraz potem kreśliła obraz makabrycznej zbrodni, grzmiąc „Dzieci to nie są śmieci! Dzieci nie wolno zabijać!”.
Cichopek ładnie się uśmiechała, Koroniewska ładnie przeżywała, Lis pięknie milczał, co rzeczywiście mogło podnieść oglądalność programu. Mądrze mówiła za to psycholog niesądowa – Hanna Samson, choć przebić się przez celebryckie roztrzęsienie nie było jej łatwo. Lis pożegnał widzów przypomnieniem, że „jest tylko jedna ofiara, czyli Magda”. A matka, panie Tomaszu? Jednak dzieciobójczyni? Dziś, co już widać, czeka nas kolejny dzień pod hasłem „Tabloidyzacja serwisu informacyjnego”, czyli „TVN24 na tropie jakichkolwiek newsów z Sosnowca”. Od rana grzmią na żółtym pasku, że rodzina nie życzy sobie, by matka była na pogrzebie Magdy. Cudowni ludzie, w Sosnowcu i w Warszawie.