Reklama

Joanna Mucha: Preferuję "pani ministro", jeżeli można prosić

Czy minister sportu musi być sportowcem i znać się na dziedzinie, którą się zajmuje? Joanna Mucha w programie Tomasza Lisa w TVP2 mówiła, że jest jej ciężko, ale nie rozpacza

Publikacja: 28.02.2012 09:27

Joanna Mucha: Preferuję "pani ministro", jeżeli można prosić

Foto: W Sieci Opinii

Mucha przypominała działalność poprzednich ministrów:

Wiedza, którą ma sportowiec, były sportowiec, czy działacz sportowy, na pewno pomaga. Ale jeśli popatrzymy na naszych dotychczasowych ministrów, to sportowcem, uosobieniem sportu, był pan Tomasz Lipiec. I nie zapisał się nadzwyczaj pozytywnie na kartach ministerstwa... Natomiast Ela Jakubiak nie miała wiele wspólnego ze sportem, a jest wspominana dość dobrze i ciepło.

Minister nie chciała wymienić piłkarzy, którzy zagrają w meczu reprezentacji Polski z Portugalią:

Żaden minister nie był wcześniej przepytywany. Lubię sport, Ligę Mistrzów, ligę angielską, hiszpańską, czy tenis. To nie jest tak, że jestem osobą, która nigdy w życiu nie kibicowała. Moją dewizą, jeśli chodzi o sport, jest: najpierw go uprawiać, potem go oglądać.

Na temat pracy w resorcie:

Reklama
Reklama

Nikt mi nie obiecywał, że będzie łatwo. To nie jest problem. Ten może nastąpić wtedy, kiedy pojawiają się teksty w gazetach, czy portalach, które są wyssane z palca. Wtedy to jest krzywdzące. Nie siedzę jednak w ministerstwie i nie rozpaczam, jak mi ciężko.

Joanna Mucha na początku programu - na pytanie, jak należy się do niej zwracać, odpowiedziała:

Preferuję pani ministro, jeżeli można poprosić.

Na Twitterze pojawiło się wiele komentarzy do tej językowej fanaberii minister Muchy. Krzysztof Berenda z RMF FM napisał:

Hmm... Mucha najpierw mówi, że chce być nazywaną "ministrą", a pół minuty później dodaje, że jest "obywatelem". Konsekwencja?

Marek Magierowski z "Rzeczpospolitej" pytał:

Reklama
Reklama

A czy Stadiona Narodowa na mecz z Portugalią już gotowa?

Tomasz Skory z RMF FM:

Jeżeli Joanna Mucha rzeczywiście jest ministrą, to chyba nie mamy wyjścia; Aga Burzynska musi zostać redaktorą, a ja... No cóż, mężczyznem.

Politolog UW dr Olgierd Annusewicz stwierdził:

Ministro Mucho, prawie jak Donaldu Tusku.

Czy krytyka pani "ministry" to medialna nagonka? Naszym zdaniem Joanna Mucha sama sobie szkodzi. Miejmy nadzieję, że nie zaszkodzi jednak polskim sportowcom.

Mucha przypominała działalność poprzednich ministrów:

Wiedza, którą ma sportowiec, były sportowiec, czy działacz sportowy, na pewno pomaga. Ale jeśli popatrzymy na naszych dotychczasowych ministrów, to sportowcem, uosobieniem sportu, był pan Tomasz Lipiec. I nie zapisał się nadzwyczaj pozytywnie na kartach ministerstwa... Natomiast Ela Jakubiak nie miała wiele wspólnego ze sportem, a jest wspominana dość dobrze i ciepło.

Reklama
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Dotacje z KPO, czyli kot z wykręconym ogonem
Publicystyka
Marek Migalski: Andrzeja Dudy życie po życiu
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Porażka Donalda Trumpa. Chiny pozostają przy Rosji
Publicystyka
Wojciech Warski: Prezydent po exposé, przed zagraniczną podróżą
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Jak Polska w polityce międzynarodowej stała się statystą
Reklama
Reklama