Następuje zdziczenie obyczajów, bo to buczenie odbywało się także na cmentarzu. To jest szczególnie przykre. Wydaje mi się, że to grupa zwolenników Radia Maryja i częściowo PiS-u, ale chyba bardziej zwolennicy RM i różnych takich marginalnych ugrupowań jak Młodzież Wszechpolska. (...) Nie ma żadnych świętości dla tych ludzi, skoro został wybuczany i wygwizdany powstaniec warszawski Władysław Bartoszewski.

Borusewicz skomentował też list otwarty szefa Młodzieży Wszechpolskiej Bogdana Winnickiego:

Jeżeli szef MW, dość młody człowiek, w ten sposób potrafi pouczać innych zamiast przeprosić i powiedzieć, że do takich sytuacji nie będzie doprowadzał, to jest to… trudno mi to nazwać, ale to jest nie tylko przykre, ale skandaliczne. Pouczanie w takiej sytuacji człowieka, który jest odpowiedzialny za zachowanie swoich działaczy to jest próba zawłaszczenia tych uroczystości. Mówienie o patriotyzmie jest tu przynajmniej nie na miejscu.

I dodał:

W sytuacji kiedy te uroczystości są poza cmentarzem to byłoby co innego. Ale dla mnie szczególnie uderzające jest to, że tego typu zachowania są na cmentarzu. Co roku składamy tam wieńce, kwiaty. Politycy musza mieć twardą skórę, muszą być przyzwyczajeni do tego, że grupy przeciwników przychodzą i zachowują się tak, a nie inaczej. Jednak my, Polacy jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że na cmentarzu zachowujemy ciszę.