Cezary Gmyz: Gen. Janicki – jeden z nietykalnych

Dziennikarz śledczy „Rzeczpospolitej” i „Uważam Rze” zastanawia się co jeszcze musi zrobić lub nie zrobić generał Janicki by odwołano go ze stanowiska? Bo na to, żeby sam odszedł nic nie wskazuje

Publikacja: 16.08.2012 14:26

Cezary Gmyz: Gen. Janicki – jeden z nietykalnych

Foto: W Sieci Opinii

Cezary Gmyz specjalnie dla „W Sieci Opinii” komentuje ujawnienie niespełna dwu stronicową odpowiedzi sprawującego nadzór nad BOR ministra spraw wewnętrznych Jacka Cichockiego ("Dowódca BOR nie jest odpowiedzialny za katastrofę smoleńską") na 38. stron rekomendacji wytykającej zaniedbania gen. Marianowi Janickiemu podległej mu formacji:

Parasol ochronny rozciągnięty nad generałem odpowiedzialnym za bezpieczeństwo najważniejszych osób w państwie nie zostanie zwinięty – wynika z pisma szefa MSW Jacka Cichockiego do Prokuratury Okręgowej Warszawa – Praga

Prokurator Józef Gacek w tzw. sygnalizacji skierowanej na ręce ministra na kilkudziesięciu stronach wymienił liczne zaniedbania Biura Ochrony Rządu. Konkluzja z tej sygnalizacji mogła być tylko jedna – odpowiada za nie generał Marian Janicki.

Jednak:

Na rządzących nie zrobiło to najmniejszego wrażenia. Podobnie jak wcześniej nie przeszkadzało im, że Janicki nie ma wyższego wykształcenia magisterskiego oraz kursów oficerskich wymaganych na tym stanowisku. 

O tym wielokrotnie pisał na łamach "Rz" właśnie Cezary Gmyz. Dodajmy, że Marian Janicki został w 2005 r. odsunięty od wykonywania zadań. Donald Tusk sięgnął po niego po zwycięstwie w wyborach. A także, że już po katastrofie smoleńskej, 15 czerwca 2011 mianowany został przez prezydenta Bronisława Komorowskiego na stopień generała dywizji.

Gmyz podkreśla:

Pytanie – co takiego wie generał Janicki, że stał się jednym z najbardziej nietykalnych ludzi w Polsce - pozostaje otwarte. Stwierdzenie ministra Cichockiego, że „brak jest dowodów wskazujących, że szef BOR w swoich działaniach co najmniej godził się na wyrządzenie szkody w interesie publicznym bądź prywatnym” brzmi jak ponury żart.

Tymczasem jak pisze dziennikarz:

Zaniedbania BOR przy organizacji wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego są oczywiste. Podobnie jak oczywiste jest, że odpowiada się nie tylko za to co się zrobi, ale również za to czego się nie zrobi. Nikomu nie przyszłoby do głowy uwalniać od odpowiedzialności kogoś kto nie udzielił pomocy ofiarom wypadku drogowego.

I pointuje:

Co musi jeszcze zrobić lub nie zrobić generał Janicki by odwołano go ze stanowiska? Bo na to, żeby sam odszedł nic nie wskazuje. Do tego trzeba mieć bowiem honor.

Cezary Gmyz specjalnie dla „W Sieci Opinii” komentuje ujawnienie niespełna dwu stronicową odpowiedzi sprawującego nadzór nad BOR ministra spraw wewnętrznych Jacka Cichockiego ("Dowódca BOR nie jest odpowiedzialny za katastrofę smoleńską") na 38. stron rekomendacji wytykającej zaniedbania gen. Marianowi Janickiemu podległej mu formacji:

Parasol ochronny rozciągnięty nad generałem odpowiedzialnym za bezpieczeństwo najważniejszych osób w państwie nie zostanie zwinięty – wynika z pisma szefa MSW Jacka Cichockiego do Prokuratury Okręgowej Warszawa – Praga. 

Publicystyka
Marek Cichocki: Donald Trump robi dobrą minę do złej gry
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Minister może zostać rzecznikiem rządu. Tusk wybiera spośród 6-7 osób
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Biskupi muszą pokazać, że nie są gołosłowni
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Niemcy przestraszyły się Polski, zmieniają podejście do migracji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Publicystyka
Łukasz Adamski: Elegia dla blokowisk. Czym Nawrocki może zaimponować Trumpowi?