Tusk mówił o sprawie Amber Gold i swoich odczuciach:
Doszły... zresztą nie w sposób ukryty, doszły do tego takie przykre zdarzenia, które też dotknęły mnie osobiście, choćby jak sprawa Amber Gold. To nie mogło zostać bez śladu i ludzie mają prawo powiedzieć sobie: no, zobaczymy, człowieku, jak z tego wybrniesz, jak z tego się wytłumaczysz, co zrobisz. I dlatego nawet gdyby sondaże były inne to czułbym w środku tam gdzieś w sercu... ponieważ wątek rodzinny, a szczególnie sposób komentowania tego wątku przez niektórych był też bardzo przykry i na pewno kosztował mnie dużo zdrowia, ale przede wszystkim dużo zdrowia kosztował ludzi, którzy stracili pieniądze. Więc z tego nie można się otrząsnąć tylko dlatego, że minęło trochę czasu. To jest bardzo przykre doświadczenie i ono na pewno nie wystawia dobrego świadectwa władzy, a więc jestem za to... czuję się zawsze za takie rzeczy współodpowiedzialny, nawet jeśli ta odpowiedzialność jest czysto polityczna, ale na pewno zajmie mi wiele, wiele miesięcy takiego cierpliwego tłumaczenia i cierpliwej pracy z ludźmi, zanim ten ubytek zaufania i takich serdecznych uczuć nadrobię.
Premier pytany o bezrobocie młodych powiedział, że właściwie to winni są sami sobie:
Prawie każdy młody człowiek w Polsce postanowił zdobyć wyższe wykształcenie. Wzrosły aspiracje. Bardzo wielu młodych Polaków ma wyższe wykształcenie, które kompletnie nie daje szansy na pracę. Bardzo wiele miejsc pracy czeka z kolei na tych, którzy mieliby konkretny zawód nie związany z wyższym wykształceniem. (...) Politologów mamy bardzo dużo, ale miejsc pracy nie ma w ogóle. Spawaczy mamy o wiele za mało. Wiem, że to brzmi mało dumnie, ale lepiej być pracującym, dobrym spawaczem, niż kiepskim politologiem bez pracy.
Natomiast na pytanie czy istnieje jeszcze "ekipa Tuska" odpowiedział: