Napisał Kuczyński: „(...) komunizmu z Polski można było się pozbyć w jednym tylko wypadku; gdyby ówczesna wierchuszka radziecka zwariowała". A Jerzy Sysak: „Skoro tak, to po cholerę żeśmy wtedy w latach 80. tak bardzo się starali. Liczyliśmy, że Jaruzelski i spółka zechcą skorzystać z tej sposobności, jaką dawało zaplecze 10-milionowego związku, opartego na sile wielkich zakładów pracy, aby jakiś specjalny status Polski w bloku sowieckim ustalić. Dla mnie ta czy inna notatka imperialnego bojara, przed którym Jaruzelski składał gorliwie raporty, nie ma znaczenia dla oceny jego osoby. Cały życiorys, z uwikłaniem w Informację Wojskową, w strzelanie do stoczniowców w 1970 r., inwazję na Czechosłowację w 1968 r., w odpowiedzialność za stan wojenny, śmierć górników i morderstwa polityczne wystarczy, aby uznać go może i za postać tragiczną, ale właśnie dlatego tragiczną, że pozbawioną honoru, skrupułów i sumienia, czemu i dziś daje dowód w udzielanych wywiadach".