Lis o "prawicowych płaczkach" i "hołdzie Orbanowi"

Publikacja: 12.03.2013 16:16

Lis o "prawicowych płaczkach" i "hołdzie Orbanowi"

Foto: Fotorzepa, Danuta Matloch DM Danuta Matloch

Tomasz Lis w roli dziennikarskiego Palikota usadowił się już na dobre. W kolejnym pełnym kultury komentarzu atakuje wszystkich tych, którzy się z nim nie zgadzają. Jako pretekst wykorzystał konstytucyjną reformę Orbana (która, to prawda, jest niepokojąca).

 

Nasza PiS-owska i nie tylko PiS-owska prawica ma w tych dniach powody do radości. Prawicy udało się zmienić konstytucję i zrobić wielki krok w stronę realnego zamordyzmu. Nasza prawica liderowi prawicy oddaje za to hołd. I ma tylko jeden problem. To lider nie polskiej, ale węgierskiej prawicy.

Prawica i medialne PiS-owskie płaczki, które tłuką szmal na swych jękach o niepokornych, stękaniach o literkach "W", bredniach o walce z zagrożeniami dla wolności słowa, którą niby toczą, non stop bełkocze o zagrożeniach dla demokracji w Polsce. Posłuchać Krasnodębskiego i Żukowskiego, Macierewicza i Pietrzaka, Karnowskich i Wildsteina, a dojdziemy do wniosku, że demokracji w Polsce w zasadzie nie ma.

- pisze Lis, mimo że nikt w Polsce zmiany węgierskiej konstytucji (a przynajmniej jej części związanej z osłabianiem Trybunału Konstytucyjnego) nie pochwalał. Jako że Lis stosuje proste równanie Orban = PiS, a właściwie Orban=wszyscy, których Lis nie lubi, dzięki krytyce węgierskich reform udaje się uderzyć w znienawidzony PiS. Robi to w dodatku w prawdziwie zachwycającym elokwencją stylu.Tworzy przy tym w swoim umyśle alternatywną rzeczywistość.

Fajna ta demokracja na Węgrzech. Po poprawkach do konstytucji Trybunał Konstytucyjny stał się tak naprawdę instytucją fasadową. Prokurator generalny będzie mógł przekazywać dowolne sprawy wybranym przez siebie sądom. To jest demokracja, to jest państwo prawa. Nie można by tak w Polsce? A że się jakaś unia burzy? My unię w d...mamy, kasę od niej chcemy, a poza tym niech spada.

Oczywiście łatwo sobie wyobrazić ten szloch, jęk i krzyk, gdyby dyktator Tusk zaproponował jakieś 10 procent tego, co Orban właśnie wprowadził w życie. Niepokorniątka ogłosiłyby wtedy, że w Polsce zapanowała dyktatura, że Tusk to skrzyżowanie Hitlera ze Stalinem.

Gdy tysiące ludzi próbowały zablokować samochody węgierskich deputowanych wyjeżdżających sprzed parlamentu po głosowaniu, dzielne siły porządkowe demokraty Orbana spałowały tłum. Brawo. Taka niedorajda Tusk nic nie zrobił, gdy patriotyczni związkowcy blokowali sejm. Czyli można zmieniać konstytucję, olewać demokrację, pałować ludzi, masakrować prawo, cudownie. Obyśmy mieli nad Wisłą Budapeszt, rozmarzył się kiedyś Jarek. Jarosław, Polskę zbaw!!!

A był to kolejny odcinek serialu pt. "Dlaczego należy odsunąć Kaczyńskiego od władzy". To nic, że władzy już tej nie ma. W umysłach prorządowych komentatorów, ciągle bowiem rządzi Kaczor.

Tomasz Lis w roli dziennikarskiego Palikota usadowił się już na dobre. W kolejnym pełnym kultury komentarzu atakuje wszystkich tych, którzy się z nim nie zgadzają. Jako pretekst wykorzystał konstytucyjną reformę Orbana (która, to prawda, jest niepokojąca).

Nasza PiS-owska i nie tylko PiS-owska prawica ma w tych dniach powody do radości. Prawicy udało się zmienić konstytucję i zrobić wielki krok w stronę realnego zamordyzmu. Nasza prawica liderowi prawicy oddaje za to hołd. I ma tylko jeden problem. To lider nie polskiej, ale węgierskiej prawicy.

Pozostało 80% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości