Profesor Richard Dawkins, brytyjski biolog i specjalista od ewolucji, to w tej chwili chyba największy filozof-celebryta i przez to guru ateistycznego mainstreamu (jego książka "Bóg urojony" biła rekordy popularności również w Polsce). Filozof trochę samozwańczy, bo nie ma wykształcenia filozoficznego, a jego argumentacja przeciw religii polega głównie na traktowaniu skrajności w religiach jako normy i atakowaniu takiego - nomen omen- urojonego przeciwnika. Swój celebrycki status zawdzięcza jednak nie tyle sile argumentów, ile wywoływaniu kontrowersji, w czym się wyjątkowo lubuje. Dlatego swoje ostatnie filozoficzne rewelacje przedstawił na Twitterze, gdzie napisał:
Względem tych znaczeń pojęcia "ludzkie", które mają znaczenie dla kwestii moralności aborcji, każdy "ludzki" płód jest mniej ludzki od dorosłej świni.
Po czym teatralnie zdziwił się, że jego wypowiedź wywołała emocjonalne komentarze:
Patrząc na tweety po mojej otwierającej wypowiedzi na temat świni i płodu, jestem przygnębiony, że tak wielu ludzi pomija logikę i kieruje się emocjami
Dlatego wyjaśnił "emocjonalnym absolutystom", o co chodziło w jego olśniewającym odkryciu: