Rodzina to ważna rzecz. Dlatego w pełni popieramy decyzję Ministra Administracji i Cyfryzacji Michała Boniego, który ze względów rodzinnych ważną ministerialną posadę zamierza zamienić na posadę jednego ze 754 eurodeputowanych (tak się przy okazji szczęśliwie składa, że lepiej płatną i mniej odpowiedzialną). Dziś o pisała tym "Rz", a potwierdził to potem sam minister w rozmowie na antenie radia TOK FM.
To zależy od tego, czy pan premier uzna, że zadania, które miałem do wykonania w ministerstwie, są w sporej części wykonane. Kluczowa jest zgoda premiera i akceptacja kolegów, z którymi miałbym startować w wyborach. Ale rozważam to.
- przyznał minister. Choć nie chciał zdradzać, jakie konkretnie względy rodzinne nim kierują, to wiadomo jednak, że w Brukseli pracuje jego żona, w gabinecie unijnego komisarza ds. polityki regionalnej Johannesa Hahna. I w zasadzie należałoby to uznać za ciepłą, a nawet wzruszającą w dzisiejszych czasach historię. Psują ją jednak - jak zwykle - złośliwi internauci.
Minister Boni rozważa kandydowanie do PE. A kto nas przeprowadzi na stronę e-państwa? Co ze strategiami Polska 2030, 2055, 2220? o nie!
Boni do Parlamentu Europejskiego? To Znak, że z e-państwa zostanie samo eeee a Europa zamieni się Eeuropę.