Jeśli nawet zwykle sprzyjające Platformie sondaże bezlitośnie pokazują spadek partii rządzącej i wzrost PiS, to wiedz, że coś się dzieje. Wie to na pewno Janina Paradowska, która w "Polityce" postanowiła mentalnie przygotować siebie i swoich czytelników na ponury powrót kaczystów do władzy.
Niczym Kasandra wieszcząca rychłe nieszczęścia wymienia w swoim tekście - złowieszczo zatytułowanym "Nazajutrz"- co się stanie, kiedy Jarosław znów będzie premierem.
Na początek rozstajemy się bezpowrotnie ze wstąpieniem do strefy euro, bo dla tzw. obozu patriotycznego likwidacja złotego jest niewyobrażalna. Przestaje działać Trójkąt Weimarski, pogarszają się stosunki z Francją (która chce już nawet rządu europejskiego, a na dodatek przyznaje parom homoseksualnym prawo do adopcji dzieci) i – oczywiście – z Niemcami. W Europie pozostajemy w sojuszu z Wielką Brytanią, gdzie ma się odbyć referendum w sprawie dalszej przynależności tego kraju do Unii. Czyli nasza partia rządząca znajduje się w marginalnej frakcji w PE, która nie ma wielkiego znaczenia, o niczym nie decyduje, ale oczywiście może z godnością tupać i się obrażać.
Z jednej z potęg i sił napędowych UE staniemy się więc znów pośmiewiskiem i pariasem Europy. Ale to nie koniec, bo kaczyści na polityce zagranicznej nie poprzestaną. Zrujnują też finanse
Oczywistą oczywistością jest likwidacja OFE, finansowanie ochrony zdrowia z budżetu, wprowadzenie dodatkowej wyższej skali podatkowej dla zamożniejszych, podniesienie płacy minimalnej i przywrócenie wcześniejszego przechodzenia na emeryturę (trzeba czymś zapłacić Solidarności za poparcie).