W złym guście jest nabijać się z czyjegoś nazwiska. Czasem jednak bywają momenty tak perfekcyjnie i obezwładniająco komiczne, że wielką szkodą byłoby z takiej okazji zrezygnować. Przykład: nowy szef kampanii wyborczej PO, europoseł Tadeusz Zwiefka. Nazwisko dość zwyczajne i nie budzące większych skojarzeń. Perspektywa ta się jednak zmieni, jeśli zestawi się osobę posła z pewnym reportażem dla niemieckiej telewizji RTL. Reportaż z 2008 roku, odkopany dziś przez jakąś dobrą duszę na Twitterze, przedstawia nietypowe migracje deputowanych do Parlamentu Europejskiego, którzy w piątkowe poranki o 7. rano podpisują listy obecności, by zainkasować 284 euro dniówki, po czym żwawym krokiem ruszają do domu. Jednym z tych migrantów złapanych przez niemieckie kamery był właśnie poseł Zwiefka. I trzeba przyznać, że jego zachowanie pokazuje, że nie bez kozery nazywa się tak, jak się nazywa.
(Jeśli okienko do YouTube z jakiegoś powodu nie działa w Twojej przeglądarce, wideo znajdziesz pod tym linkiem. Sympatycznego posła widzimy w 2:06 oraz 2:57 reportażu)