Jeśli by spojrzeć na świat na poważnie biorąc pod uwagę to, co mówią do nas nasi politycy, nasza planeta objawiłaby się nam jako manichejskie pole zmagań dwóch przeciwstawnych sobie sił: PO i PiS-u, które niczym Dobry i Zły Bóg (zależnie od preferencji) odpowiadają za wszystko, co się na niej dzieje.
Powódź? Wina Tuska. Wielka Brytania chce się pozbyć imigrantów? Wina PiSu. Putin najeżdża Krym? Wina Tuska. I tak dalej, i tak dalej... W tę bogatą manichejską tradycję wpisał się dzisiaj szef kampanii PO do Parlamentu Europejskiego, europoseł Tadeusz Zwiefka. Pytany o zamieszanie związane ze wprowadzeniem "superszybkich" pociągów Pendolino na polskie tory (nie otrzymały do tej pory homologacji) odpowiedział, że za wszystko odpowiada zły demiurg - PiS.
Przyznam, że jeśli miałbym mieć jakiekolwiek zarzuty do tego rządu to tylko takie, że w momencie, kiedy rząd PO-PSL obejmował władzę, to pozostawił we władzach spółki PKP tych ludzi, których obsadził tam PiS, którzy zaczęli przygotowywać kontrakt z Pendolino i doprowadzili go do końca.
- zwierzył się Konradowi Piaseckiemu Zwiefka.
A co do manicheizmu - są powody, by rzeczywiście stwierdzić, że polityk PO ma tendencję do herezji i gnozy (a przy okazji też i a-gnozy). Podczas wywiadu z RMF FM ujawnił bowiem nowe boskie przykazanie.