Reklama

Eseldowski seks a prokreacja

Ludzie uginają kolana nie przed biskupami, tylko przed prawem bożym i ludzkim.

Publikacja: 10.04.2015 23:56

Anna Kozicka–Kołaczkowska

Anna Kozicka–Kołaczkowska

Foto: archiwum prywatne

Stare winy zmyła wiosenna, świeżo egzorcyzmowana woda, stołu wciąż pilnuje cukrowy baranek, lecz towarzysze w kampanijnej rozpaczy nie dadzą nacieszyć się bezgrzesznym spokojem ducha.

„Rada Europy zaapelowała w 2008 roku o przyjęcie specjalnej strategii życia seksualnego i prokreacyjnego" - już w dwa dni po Dyngusie molestował Polaków kolejnym, krwawym płodem polityki Joński Dariusz. O ranyściu! Na podszepty nieusłuchanej wyobraźni, czyli obraz Jońskiego D. skwapliwie dostosowującego strategię swojego życia seksualnego i prokreacyjnego do wytycznych Rady Europy, przed oczami widzę gwiazdy. Czerwone. Wprawdzie, dzięki strategii Rady Europy światu przybędzie ograniczona liczba Jońskich i to może być plus owej strategii, ale czy maniakalne, uporczywe nękanie całego narodu przez zwolenników rozszarpywania na strzępy istot nienarodzonych nie jest już karalne? Końca nie widać tej histerii. Seks i prokreacja są priorytetami prac ustawodawczych antyobywatelskiego Sejmu, który w ten sposób wykręca się od załatwiania palących spraw państwa wystawionego na śmiertelne niebezpieczeństwo wojennej napaści.

Pozostało jeszcze 84% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Polska z bronią u nogi
Publicystyka
Marek Migalski: Wścieklica antyprezydencka
Publicystyka
Antonina Łuszczykiewicz-Mendis: Indie – trzecia droga między USA a Chinami?
Publicystyka
Karol Nawrocki będzie koniem trojańskim Trumpa w Europie czy Europy u Trumpa?
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Trzeba przeciwdziałać pokusie instrumentalnego traktowania Polski
Reklama
Reklama