Reklama
Rozwiń
Reklama

System równoległy propozycją dla Grecji

Skala zadłużenia krótkoterminowego Grecji – czy to się komuś podoba, czy też nie – otwiera dyskusję na temat alternatywnego względem euro, czy precyzyjniej ,względem trzeciego etapu Unii Gospodarczej i Walutowej, systemu monetarnego dla tego organizmu.

Aktualizacja: 26.04.2015 22:52 Publikacja: 26.04.2015 22:00

9 kwietnia. Pracownicy sektora publicznego żądają darowania Grecji części długu

9 kwietnia. Pracownicy sektora publicznego żądają darowania Grecji części długu

Foto: AFP/Louisa Gouliamaki

Jedną z opcji dla Grecji jest system walut równoległych. Rozwiązanie dość nietypowe, acz nie znów takie rzadkie w ujęciu historycznym. Analitycy prezentują dwa główne warianty drugiej waluty: IoU's wyrażone w euro (czyli swoiste przyrzeczenie zapłaty w jakiejś przyszłości podpisane przez rząd) lub Geuro, czyli rodzaj quasi-euro dla rynku lokalnego. Geuro miałoby być jednostronnie wymienialne, czyli z euro na Geuro, ale już nie vice versa. Można zaryzykować tezę, że wprowadzanie słabej równoległej waluty jest dużo trudniejsze niż silne, ale tak czy owak dałoby to czas władzom kraju i oswoiło obywateli Grecji oraz otoczenie międzynarodowe z coraz bardziej prawdopodobnym scenariuszem całkowitego przewalutowania i przejścia na nową drachmę.

Równoległa waluta, którą agendy publiczne regulowałyby wewnętrzne zobowiązania, w sposób naturalny weszłaby do obrotu publicznego, po zasadniczo zdewaluowanym kursie, krążąc w obrocie wtórnym. Doszłoby zatem do skokowego zmniejszenia wartości (mierzonej w euro) aktywów Greków i przyszłych dochodów. Grecy i tak utraciliby to, czego nie chcą oddać w drodze formalnej decyzji zmniejszającej transfery socjalne; same wydatki na rzecz systemu emerytalnego w Grecji to jakieś 17,5 proc. (PKB), czyli najwięcej spośród członków unii walutowej.

Abstrahując na moment od aktualnych zdarzeń, warto przyjrzeć się, jak historycznie sprawdzał się model równoległych walut. Po tym, jak w 640 r. p.n.e. właśnie w Grecji pojawiły się pierwsze monety, zagadnienie wielowalutowości na jednym rynku powracał bardzo często. Czasami udawało się trzymanie sztywnego kursu wymiany pomiędzy walutami, by wspomnieć czasy Aleksandra Wielkiego i wprowadzony przez niego system zwany bimetallismem, gwarantujący stały kurs wymiany złotych i srebrnych monet. Było to możliwe, gdyż Aleksander Wielki był w stanie dostarczać na rynek odpowiednią ilość każdego z kruszców.

W trakcie rewolucji handlowej XIII w., we Florencji i Genui mierzono się z problemem równoległych walut. Długo kupcom wystarczało posługiwanie się srebrnymi monetami bitymi lokalnie i złotymi z Persji i Arabii, lecz w 1250 r. papież Innocenty IV zakazał posługiwania się złotymi monetami ze znakami islamu, co skłoniło miasta włoskie do wybicia dwa lata później swojej złotej monety i zalegalizowania de facto systemu walut równoległych. Genueńczycy okazali się jednak przezorniejsi od florentczyków i zrezygnowali z prób utrzymania sztywnego kursu pomiędzy złotem i srebrem (system duometallism'u), uzyskując konieczną elastyczność systemu, który sam w sobie stanowił swoistą tarczę antyinflacyjną i ochronę przed katastrofą systemu monetarnego. Zwłaszcza ta ostatnia cecha systemu walut równoległych nabiera szczególnej aktualności w odniesieniu do Grecji A.D. 2015.

Grecja, nie mając zasobów, by regulować swoje długi, może być zmuszona do wprowadzenia równoległej waluty, co pokazuje, że władze państwowe czasami ustanawiają ten system intencjonalnie, a czasami godzą się jedynie z sytuacją. Znów odwołajmy się do przykładu z historii ekonomii. W listopadzie 1923 r. w Niemczech odnotowano szczyt hiperinflacji, w skali niewyobrażalnej do współczesnych obywateli UE. W ciągu czterech miesięcy marka niemiecka (Reichsmark) zdewaluowała się do dolara 10 mln razy. Główną przyczyną tego stanu rzeczy było drukowanie pieniędzy na pokrycie gigantycznego deficytowego budżetu Niemiec. Sytuacja była tak zła, że to uczestnicy gry rynkowej spontanicznie zaczęli powracać do złotej marki niemieckiej (sprzed I wojny światowej). Co ciekawe, nawet ceny towarów detalicznych zaczęto wyrażać w dawnej walucie, przy czym jej kurs ustalono na 10/42 dolara amerykańskiego. Koniec końców także rząd zaczął mierzyć zobowiązania w złotych markach.

Reklama
Reklama

Ozdrowienie przyszło ze strony utworzonego w październiku 1923 r. Rentenbanku. Przejął on część funkcji banku centralnego, ale zachował daleko idącą niezależność od rządu. Ostatecznie pieniądz wyemitowany przez Rentenbank, czyli tzw. Rentenmarka, była zabezpieczona między innymi przychodami z nowego 6-proc. podatku od nieruchomości i wyparła zdewaluowaną Reichsmarkę.

Po II wojnie światowej system paralelnych walut pojawił się na Węgrzech w latach 1945–1946, kiedy miało to służyć zduszeniu hiperinflacji. Ale podobna historia przydarzyła się całkiem niedawno. Kalifornia przejściowo wprowadziła stanowe IoU w 2009 roku, żeby ratować budżet. Zresztą i w Polsce mamy podobne doświadczenie. Niektórzy czytelnicy pamiętają pewnie jeszcze bony PeKaO, które były w czasach PRL środkiem płatniczym i swoistym substytutem walut wymienialnych. W 1971 roku zalegalizowano obrót nimi (jako że przyjmowano je w sprzedających importowane towary Peweksach), co w istocie rzeczy było zalegalizowaniem systemu biwalutowego.

Ogromne zadłużenie Grecji w połączeniu z kłopotami tamtejszych banków z płynnością może sprawić, że szansą na uniknięcie katastrofy systemu monetarnego będzie właśnie równoległa waluta zwiększająca konkurencyjność gospodarki, ale równocześnie prowadząca do utraty istotnej części oszczędności przez Greków. A może to iść w parze z nacjonalizacją systemu bankowego.

Autor jest radcą prawnym i wykładowcą Wyższej Szkoły Biznesu w Poznaniu

Publicystyka
Władimir Ponomariow: Rosja już w znacznym stopniu przestawiła gospodarkę na tory wojskowe, a NATO nie
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Co pokazuje sto dni prezydenta Karola Nawrockiego
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Niezdolność przełamania impasu
Publicystyka
Dominik Mierzejewski: Po co Xi Jinpingowi potrzebny Donald Trump
Materiał Promocyjny
Rynek europejski potrzebuje lepszych regulacji
Publicystyka
Stanisław Jędrzejewski: Media publiczne potrzebują nowego ładu
Materiał Promocyjny
Wiedza, która trafia w punkt. Prosto do Ciebie. Zamów już dziś!
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama