Tego do końca nie można przewidzieć, bo byłaby to nowa sytuacja, ale pewne jest, że Polska przypominałaby kogoś w pasiaku ze zdjęcia więziennego. Jeden rzut oka i wiadomo, że to przestępca. Miałoby to rozmaite następstwa polityczne i gospodarcze, ale przede wszystkim byłoby to brutalnym policzkiem dla wszystkich Polaków, którzy nie zasługują na życie w kraju jednoznacznie kojarzonym z bezprawiem.
Nie ma pan wrażenia, że opozycja powoli przegrywa z PiS, a partia władzy idzie po serię zwycięstw wyborczych?
Opozycja jest ciągle w letargu. Teraz dodatkowo chyba wyleguje się na plaży poza kilkoma dyżurnymi politykami chadzającymi do mediów. Opozycja jest leniwa i bez wyobraźni. To przyczynia się do braku inicjatywy. Pytania SN do TSUE, czy akcja nakładania koszulek z napisem „konstytucja” na pomniki, włącznie z Misiem Puchatkiem, to sygnał, że można inteligentnie blokować i wyśmiewać bezprawie PiS. Mimo to opozycja nie musi przegrać żadnych wyborów. Nawet z ostatniego dużego sondażu prognozującego sukces PiS w wyborach lokalnych wynika, że zjednoczona opozycja, z udziałem PSL i SLD może wygrywać większość w sejmikach. Utworzenie Koalicji Europejskiej przed wyborami do PE powinno być uznane za oczywistą konieczność. Podobnie przed wyborami parlamentarnymi. To trzeba zacząć tworzyć już jesienią tego roku. Jeśli starczy mądrości, wyobraźni i realistycznego powściągania ambicji, to sukces jest możliwy. Jeśli natomiast będzie tak jak jest, to klęska prawie gwarantowana.
Protesty społeczne też są coraz mniej liczne.
Letni sezon sporo tłumaczy. Jestem pod wrażeniem wytrwałej obrony konstytucji wszędzie w kraju. Byłem jednym z przewodniczących komisji konstytucyjnej i z wdzięcznością myślę o mądrości tych wszystkich obywateli. Ale prawdą też jest, że wielu traci nadzieje na powstrzymanie destrukcyjnych rządów PiS. Rozmaite inicjatywy obywatelskie są bardzo ważne i wartościowe, ale nikt nie zastąpi dobrego działania zorganizowanych struktur, jakimi są partie polityczne. I tu wracamy do poprzedniej kwestii, czyli kondycji opozycji. Po zawłaszczeniu lub zwasalizowaniu prawie wszystkich struktur i instytucji państwa oraz przejęciu kontroli nad mediami publicznymi, PiS-owi solą w oku są niezależne media prywatne. Będą próbowali zrobić to samo, co Putin w Rosji i Orbán na Węgrzech. Tak czy inaczej zniszczyć lub podporządkować sobie. To będzie złożenie demokracji do grobu. Jeśli większość Polaków chce zamordyzmu lub gotowa jest na to przyzwolić, to tak się stanie. Bez demokratów nie ma demokracji. Jeśli jednak większość tego nie chce, to trzeba bronić mediów na różne sposoby. Protestami, prenumeratą itd. Duża jest jednak także odpowiedzialność dziennikarzy i menedżerów zarządzających firmami medialnymi. Musicie wykonywać swoją pracę na najwyższym poziomie. Stacje telewizyjne, które dla maksymalizowania zysku, a nie dla finansowego przetrwania, serwują w ogromnej większości programy dla idiotów ani nie zasługują na obronę, ani jej ze strony swojej publiczności nie uzyskają.
Patryk Jaki może pokonać Rafała Trzaskowskiego w Warszawie?