W domu musiały być świeczki

Jadwiga Emilewicz, p.o. kierownika Muzeum PRL-u, krakowskiego oddziału Muzeum Historii Polski w warszawie

Aktualizacja: 10.03.2010 06:57 Publikacja: 10.03.2010 00:21

W domu musiały być świeczki

Foto: Fotorzepa

[b]Rz: Właśnie wchodzi w życie prawo, dzięki któremu łatwiej będzie dostać odszkodowania za przerwy w dostawie prądu. W PRL brak prądu nie był niczym niezwykłym. W telewizji i radiu informowano o stopniach zasilania. Ludzie rozumieli, co to znaczy?[/b]

[b]Jadwiga Emilewicz:[/b] Wiedzieli, że jest coś takiego, jak słynny 20. stopień zasilania, który był szczególnie intensywnie wykorzystywany przez władze w okresie stanu wojennego. Nadanie takiego komunikatu potrafiło przerwać ulubiony serial. Jeśli nie było takiego komunikatu, to zwiastunem zbliżającego się wyłączenia prądu były migające żarówki oznaczające spadek napięcia.

[b]Długo trwały takie przerwy?[/b]

Często od godzin wieczornych do rana następnego dnia.

[b]Co robili ludzie, gdy gasło światło?[/b]

To zbliżało ludzi, a skutkiem tego był skok demograficzny odnotowany w pierwszej połowie lat 80. Ten efekt zaciemnienia nie był raczej zamierzony. Trudno przypuszczać, że Wojciech Jaruzelski chciał, aby gwałtownie rosła mu populacja potencjalnych buntowników.

[b]Skąd więc się brały te przerwy?[/b]

Służyło to zastraszaniu społeczeństwa, zmniejszeniu jego mobilności oraz ograniczeniu działalności opozycyjnej. Pamiętajmy, że podziemne drukarnie potrzebowały prądu, aby móc pracować.

[b]Czy ludzie jakoś się do tej sytuacji przygotowywali?[/b]

W domu musiały być świeczki i zapałki. Wyłączenia prądu nie były dla nikogo zaskakujące, ale też zdawano sobie sprawę, że był to sposób na trzymanie społeczeństwa w szachu i pokazanie mu, kto tu rządzi.

[b]Rz: Właśnie wchodzi w życie prawo, dzięki któremu łatwiej będzie dostać odszkodowania za przerwy w dostawie prądu. W PRL brak prądu nie był niczym niezwykłym. W telewizji i radiu informowano o stopniach zasilania. Ludzie rozumieli, co to znaczy?[/b]

[b]Jadwiga Emilewicz:[/b] Wiedzieli, że jest coś takiego, jak słynny 20. stopień zasilania, który był szczególnie intensywnie wykorzystywany przez władze w okresie stanu wojennego. Nadanie takiego komunikatu potrafiło przerwać ulubiony serial. Jeśli nie było takiego komunikatu, to zwiastunem zbliżającego się wyłączenia prądu były migające żarówki oznaczające spadek napięcia.

Publicystyka
Joanna Ćwiek-Świdecka: Czy nauczyciele będą zarabiać więcej?
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Publicystyka
Estera Flieger: Wygrał Karol Nawrocki, więc krowy przestały się cielić? Nie dajmy się zwariować
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: 6000 zamrożonych zwłok albo jak zapamiętamy Rosję Putina
Publicystyka
Bogusław Chrabota: O pilny ratunek dla polskich mediów publicznych
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Ukraina może jeszcze być w NATO