Afera wybuchła, gdy podczas wizyty w budynku stanowej administracji jeden z członków grupy włożył czerwoną koszulkę z... sierpem i młotem. – Nie mogłem uwierzyć, że facet promuje w stanowej, demokratycznej instytucji totalitarny, ludobójczy reżim – powiedział „Rz” kongresmen z Partii Republikańskiej Corey Holland, który zmobilizował innych parlamentarzystów do zablokowania piosenki.
Innego zdania była jednak liberalna prasa, która udzieliła poparcia muzykom, a także demokratyczny gubernator Oklahomy Brad Henry. Odrzucił on weto kongresmenów i podpisał dekret aprobujący piosenkę. – Ci kongresmeni to grupa religijnych facetów o wąskich horyzontach, którzy są tak popularni w tych wszystkich małych miasteczkach i lokalnych kościołach – skomentował wokalista grupy Wayne Coyne. – Nie chcemy, by stan Oklahoma kojarzył się z takim wstecznictwem – dodał.
Grupa zapowiedziała, że na najbliższy koncert, który odbędzie się w Centrum Historii w Oklahomie, przygotuje kilka tysięcy koszulek z sierpem i młotem i rozda je publiczności. – Ci ludzie nie mają pojęcia o historii i straszliwych zbrodniach Związku Sowieckiego. Ciekawe, co by było, gdyby ktoś przyszedł do naszego budynku w koszulce ze swastyką? Te same osoby, które dziś bronią muzyków, nie posiadałyby się z oburzenia – podkreślił Holland.