Przewodnik stada śmiesznych inaczej – Dominik Taras po raz kolejny pokazał się jako człowiek bez happenerskiego talentu. Cała ta mikro manifa zorganizowana została bez cienia pomysłu na to, jak przyciągnąć pod Pałac Prezydencki mniej rozgarniętą od Tarasa młodzież na 3 promilach, bo tyle trzeba, by zostać członkiem grupy docelowej. Jak osiągnąć taki stan, pokazuje film instruktażowy na youtube.pl, na którym Taras bełkocze o szykanowaniu go przez policjantów czy strażników miejskich, którzy na swoje nieszczęście próbowali z nim porozmawiać. Jednym z punktów kulminacyjnych jest moment, gdy człowiek-flaszka rzuca się na chodnik z krzykiem, a potem wstaje i znowu się zatacza.

Trudno powiedzieć, czy to wtedy ostatnie szare komórki, które pozwalały mu odróżnić butelkę od muszli klozetowej, uległy ostatecznej degradacji. Dość powiedzieć, że dziś Tarasowi myli już się wszystko. Śp. prezydent Lech Kaczyński z Chuckiem Norrisem, Palikot z politykiem, a on sam z Jerzym Urbanem. Inna sprawa, że patrząc na zdjęcia z Krakowskiego ta ostatnia pomyłka jest coraz bardziej uzasadniona. Obaj panowie mają identyczny sposób wachlowania twarzy.