Ludwik Dorn: Donald Tusk może ukraść program PiS

Zwany kiedyś „trzecim bliźniakiem” i „żelaznym Ludwikiem”, autor książek dla dzieci oraz regularnie prowadzonego bloga, Ludwik Dorn udzielił wywiadu tygodnikowi „Uważam Rze”

Publikacja: 17.04.2011 10:42

Ludwik Dorn: Donald Tusk może ukraść program PiS

Foto: W Sieci Opinii

Mówi m.in. o możliwości przejęcia w 2015 roku przez Jarosława Kaczyńskiego pełni władzy.

Za wcześnie, by snuć takie plany. Za dużo niewiadomych. Nie wiemy, czy koalicja PO – SLD dojdzie do skutku. Wiec nastawianie sie, że w roku 2015 PiS – jak Fidesz na Węgrzech – weźmie pełnię władzy, z mocą zmiany konstytucji, to stawianie wszystkiego na scenariusz, który nie jest nieprawdopodobny, ale jest jednym z wielu. Ryzykowne.

Poseł Dorn zwraca uwagę na przemyślaną strategię Platformy ciągłego „szumu” wokół PiS.

Robią to świadomie. Ale w kolejnym rozdaniu, po 2011 r., mogą zmienić postawę. Ktoś tam może wpaść na pomysł odebrania Prawu i Sprawiedliwości tego podstawowego zasobu społeczno-politycznego. Dowodem najwyższej zręczności w polityce jest ukraść przeciwnikowi jego armię, jego stronników i jego program. Sadzą panowie, że Donald Tusk nie jest do tego zdolny? Ja go wysoko oceniam.

Poproszony o komentarz do działalności RAŚ na Śląsku i „narodowości śląskiej” poseł mówi:

To niebezpieczna zabawa. Ta koalicja budzi wewnętrzne antagonizmy na Górnym Śląsku. Tylko czekam, kiedy kibice w szalikach żółto-niebieskich zaczną sie bić z kibicami w szalikach biało-czerwonych. Nie byłoby problemu RAŚ, byłby to ruch niszowy, gdyby nie Platforma, która dała mu kawałek władzy, podniosła skokowo na wyższy poziom. (…) Nie ma. (narodu śląskiego – red.) Co nie znaczy, że go nie będzie. Bo narody się tworzą w działaniu. To wie każdy socjolog.

Pytany o przyczyny podziału społeczeństwa po katastrofie smoleńskiej Dorn wyjaśnia:

Część polityków, mówię o przedstawicielach opcji apaństwowej, myśli zgodnie z hasłem: „Krew sie polała, a potem wyschło”. To znaczy – przeżyliśmy ból, potem żałobę, łzy wyschły, trzeba działać dalej. Wpisał się doskonale w to myślenie pewien arcybiskup. Do tego nadzieje, że z tej tragedii rodzi sie pojednanie z Rosjanami. Moim zdaniem, z różnych względów nastąpił tam proces ograniczania tej tragedii do sfery prywatności. Uznanie, że to tylko katastrofa lotnicza. Z wykluczeniem publicznego narodowego sensu – mówi Ludwik Dorn w najnowszym tygodniku „Uważam Rze”?.

Mówi m.in. o możliwości przejęcia w 2015 roku przez Jarosława Kaczyńskiego pełni władzy.

Za wcześnie, by snuć takie plany. Za dużo niewiadomych. Nie wiemy, czy koalicja PO – SLD dojdzie do skutku. Wiec nastawianie sie, że w roku 2015 PiS – jak Fidesz na Węgrzech – weźmie pełnię władzy, z mocą zmiany konstytucji, to stawianie wszystkiego na scenariusz, który nie jest nieprawdopodobny, ale jest jednym z wielu. Ryzykowne.

Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Wiadomo, kto przegra wybory prezydenckie. Nie ma się z czego cieszyć
Publicystyka
Pytania o bezpieczeństwo, na które nie odpowiedzieli Trzaskowski, Mentzen i Biejat
Publicystyka
Joanna Ćwiek-Świdecka: Brudna kampania, czyli szemrana moralność „dla dobra Polski”
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Jaka Polska po wyborach?
Publicystyka
Europa z Trumpem przeciw Putinowi