Były premier SLD, w rozmowie z Justyną Pochankę w TVN24, pokazał, dla kogo bije serce lewicy. Miłość ta skierowana jest w kierunku PO i to z partią Donalda Tuska warto zawrzeć koalicję.
Będzie to koalicja modernizacji przeciwko koalicji konspiracji. To jest dobre dla wszystkich z wyjątkiem PiS - podkreślił Miller. - Cała kampania PiS będzie osadzona na trumnie. Zobaczymy spektakularny pokaz, jak cyniczne brnie się do władzy.
Miller zaapelował też do prezydenta Lecha Wałęsy, aby uwierzył w koalicję PO-SLD. Jeśli jest to możliwe, wskazał też porażki rządów SLD.
Panie prezydencie, SLD dwukrotnie współrządził. Za każdym razem odnotowywaliśmy spektakularne sukcesy. Jeśli się pan dopatrzy czegoś nieodpowiedzialnego, to proszę to wskazać.
Nie dziwimy się tęsknocie Leszka Millera za układami. Dwukrotnie SLD układało się z PSL, a także rządziło Warszawą razem z PO. Nawet nie śmiemy wskazywać potknięć SLD, aby nie zostać posądzeni o „faszyzację” kraju. Całkiem przypadkiem przypomniały nam się słowa „żelaznego kanclerza” SLD „Era wiecowych przywódców, którzy wyrastają na buncie mas, pomału mija. To już jest przeszła polityka. Teraz znaczenie zdobywają specjaliści od uwodzenia. Uwiedzeni mają zamknąć oczy i otworzyć szeroko ramiona". Jednak to dobrze, że minęła już era Leszka Millera. Bo jego"uwodzenie" ogranicza się do spoglądania głęboko w oczy Justynie Pochanke.?