Wielkopiątkowe ukrzyżowania pierwotnie były rytuałem katolickim, jednak na przestrzeni lat zamieniły się w spektakl, który przyciąga tysiące turystów. 50-letni Ruben Enaje, który dał się przybić do krzyża już po raz 25. by podziękować Bogu za to, że darował mu życie, gdy w 1985 roku spadł z trzeciego piętra.
Nie złamałem ani jednej kości. To był cud - mówił. Będę to robić tak długo, jak będę mógł to znieść" - mówi Enaje. Według niego, w niektórych miejscach płaci się za ukrzyżowanie. - Ale ludzie w Cutud są szczerzy. Nie robimy tego dla pieniędzy.