Wielu próbowało rozwikłać zagadkę Jarosława Kaczyńskiego, niewielu to się jednak udało. Prawdziwym hitem okazuje się materiał, który obnaża wpływ na prezesa PiS m.in. na takich ludzi, jak prof. Ryszard Legutko, prof. Ryszard Terlecki, prof. Maria Dzielska, prof. Andrzej Nowak, dr Zdzisław Krasnodębski oraz prof. Andrzej Zybertowicz, prof. Jadwiga Staniszkis, prof. Barbara Fedyszak-Radziejowska.

Czemu prezes tak ceni profesorów i intelektualistów? Zdaniem naszych rozmówców lider PiS uważa, że władca powinien mieć nadwornych myślicieli. – Ale jest w tym także osobisty kompleks. Kaczyński żałuje, że sam nie zrobił habilitacji i nie został profesorem. Niewątpliwie ma odpowiednie kwalifikacje intelektualne. Dlatego dobrze rozumie się z naukowcami – mówi nam jeden z posłów. Intelektualiści z otoczenia Jarosława Kaczyńskiego są bardziej radykalni od najostrzejszych polityków PiS. I od samego Kaczyńskiego. Więcej wśród nich silnych charakterologicznie sułtanów niż uległych eunuchów. Jednak z punktu widzenia Kaczyńskiego nie stanowi to politycznego zagrożenia. Jego wykształciuchy są pozbawione ambicji przywódczych, interesuje ich głównie dostęp do przywódczego ucha. A prezes ucho skwapliwie nastawia –  czytamy w  tygodniku.

Jesteśmy ciekawi, czy redakcja  „Newseeka” podąży dalej tym tropem i zdecyduje się na publikację cyklu artykułów: „Wszyscy celebryci Donalda”?, "Wszyscy chłopi Pawlaka" i wreszcie "Wszyscy doradcy Komorowskiego".