38-letni Tomasz Poręba na Akademii Pedagogicznej w Krakowie ukończył najpierw historię, a później politologię, zrobił też studia specjalne z zakresu dziennikarstwa. Odbył również podyplomowe studia europejskie zorganizowane wspólnie przez Uniwersytet w Maastricht i Uniwersytet Warszawski. Pracował w Departamencie Analiz Programowych Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (2000 r.), a później przez pewien czas w IPN.

Co o nowym spin doktorze PiS sądzą inni?

"Ciacho" – mówi o Tomaszu Porębie jedna z młodszych parlamentarzystek tej partii.

Pewnie, że jest przystojny – potwierdza posłanka Jolanta Szczypińska, wiceszefowa Klubu PiS, chociaż zaznacza, że sama "mu się nie przyglądała".

Jako PJN możemy się tylko cieszyć, że to on zajmie się kampanią PiS, bo to oznacza, że będzie ona taka jak on sam: nudna i przewidywalna – mówi z kolei "Rz" europoseł Marek Migalski. – On jest takim wzorcem polityka, jakich chce mieć w PiS Jarosław Kaczyński: technokrata, bez specjalnych ambicji i absolutnie posłuszny. Drugi Mariusz Błaszczak.

Kampanie w Polsce są raczej w amerykańskim stylu – stwierdza  Bogusław Sonik PO. – Opierają się na PR, walce na wizerunki. Nie wiem, jak sobie z tym da radę. W PE pracuje się zupełnie inaczej. Tu liczy się doświadczenie i wiedza – podkreśla. Ale dodaje: – Tak się na wojnie czasem dzieje, że porucznik zostaje nagle generałem i musi się sprawdzić. Tomasz Poręba jest w podobnej sytuacji.