Sąd na podstawie informacji prasowych, informacji, które uzyskał od oskarżonego, a także na podstawie dokumentacji lekarskiej doszedł do wniosku, że istnieje podejrzenie, iż oskarżony może nie móc uczestniczyć w rozprawie. Z tych powodów dopuścił ten dowód (opinię biegłych - red.). Nie posiadając wiedzy fachowej sąd chce od biegłych się dowiedzieć, czy istnieje przeszkoda w uczestnictwie oskarżonego w rozprawie - tłumaczył rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie, Wojciech Małek.

 

A nam się wydaje, że biegli powinni także odbyć niezobowiązującą pogawędkę z sędzią, który zdecydował o ich powołaniu. Oficjalnie tematem mogłaby być pogoda, ulubione zespoły muzyczne, seriale czy inne szalone pasje, ale w rzeczywistości chodziłoby o swoistą kontrolę stanu zdrowia sędziego. Bo kto dziś zaręczy, że on (lub ona) jest w stanie prowadzić te sprawę? My takiego odważnego nie znamy.