Watykan nie chce angażować się w wojnę o. Rydzyka z rządem. Słowa duchownego w Brukseli nie były stanowiskiem Kościoła, a prywatnym głosem obywatela. Tylko takie sformułowania mogły paść w komunikacie rzecznika Stolicy Apostolskiej w odpowiedzi na donos MSZ. Jeśli ktoś spodziewał się czegoś innego, powinien bawić się klockami, a nie zajmować polityką.
Radosław Sikorski od kilku miesięcy uprawia twitterową dyplomację. Każde ważne wydarzenie stara się skomentować na mikroblogu. Pomijając już wątpliwości, czy to on prowadzi konto, śmieszne wydaje się wytoczenie wojny duchownemu przez ministra, zajmującego się dyplomacją, na Twitterze. Zapowiedź reakcji na słowa o. Rydzyka była tajemnicza. Tomasz Machała sugerował, by władza nie zostawiła na Rydzyku suchej nitki i doniosła o na niego do Stolicy Apostolskiej. Jak poradził Machała, na następny dzień zrobiła Hanna Suchocka.
Rząd narzeka, że za granicą ksiądz mówi o Polsce - konkretnie o władzy - źle. Szkoda tylko, że te opinie - w dodatku w formie donosu i wylanie wojenki za granicę - dostały się do Watykanu. Czego chciał Sikorski? Wykluczenia ze wspólnoty Rydzyka? Obłożenia klątwą?