Biała księga PiS to próba grania tragedią. Mierzi mnie, jak jeszcze na tych trupach próbuje się jakiś chocholi taniec wykonywać. To tylko reakcja na przekazanie premierowi raportu w sprawie przyczyn katastrofy smoleńskiej przez szefa MSWiA Jerzego Millera. Pamiętam Antoniego Macierewicza, bo jestem dość długo w parlamencie, kiedy próbował swego czasu oskarżyć prezydenta, marszałka Senatu, o to, że współpracowali z SB. Później okazało się to wydmuszką i nic z tego nie wyszło. Była sprawa posądzenia wszystkich ministrów spraw zagranicznych o współpracę, nic z tego nie wyszło. Była sprawa WSI i tu też się nic nie sprawdziło. Dlatego ja w ogóle nie chcę słuchać pana Macierewicza.
Żelichowski zaznaczył jednak, że po traumie, jaką przeżyliśmy w związku z katastrofą smoleńską, czeka nas kolejna trauma związana ze zmierzeniem się z przyczynami tej katastrofy.
Myślę, że nie do końca jesteśmy do tego przygotowani, bo wszyscy razem, kolejne rządy, mają jakiś udział w tym, że do takiego zdarzenia doszło.
Cieszymy się, że Stanisław Żelichowski w stopniu zaawansowanym poznał dramat Stanisława Wyspiańskiego. Przyznajemy, że zaraził nas tą literacką pasją. Kiedy on mówi o „chocholim tańcu na trupach”, nam przychodzi na myśl również cytat z Wyspiańskiego: „Chłop potęgą jest i basta”. Nawet jeśli to chłop z PSL-u.