Jak informowały media - wokół oficjalnego raportu komisji wyjaśniającej przyczyny katastrofy smoleńskiej trwają polityczne targi. Odnosząc się do tych informacji poseł Dorn stwierdził, że Donald Tusk i rzecznik rządu Paweł Graś mówią "niepełną prawdę".

Skoro raport jest już na biurku premiera, który zapowiadał, że nie będzie w nim zmieniał nawet przecinka, to czemu ma służyć ta sześciogodzinna narada? – pytał Dorn. Zdaniem posła raport nie jest upubliczniany ze względów politycznych. Były marszałek Sejmu nie powiedział jednak, czy – jak pisze prasa – ma to związek z poszukiwaniem przez rząd następcy Bogdana Klicha, szefa MON, który ma zostać zdymisjonowany po publikacji raportu.