Jak informuje "Rz" - inspektorzy NIK badali, czy przestrzegano w nich procedur i zasad bezpieczeństwa m.in. w MON, Sztabie Generalnym, Dowództwie Sił Powietrznych oraz 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego, Kancelariach Prezydenta i Premiera, BOR. Kontrolę koordynuje gen. Marek Bieńkowski, były szef policji, obecnie doradca prezesa NIK Jacka Jezierskiego. W raporcie NIK mają znaleźć się głównie dwie kwestie.
Pierwszy wątek to procedury dotyczące przygotowania wizyt premiera i prezydenta w Katyniu. Sprawdzano wymianę korespondencji w tej sprawie i przepisy regulujące zachowania na pokładzie samolotów. Końcowy dokument powinien też przeciąć wątpliwości, kto był organizatorem lotu: rząd czy Kancelaria Prezydenta. Drugi wątek kontroli to szkolenie wojskowych pilotów. Izba przygląda się procedurom i decyzjom wydawanym przez MON i Sztab Generalny. Ocenia też, jak przepisy miały się do praktyki obowiązującej w 36. specpułku. Jeszcze kontrola się nie zakończyła, a już wywołuje spore emocje u przedstawicieli sprawdzanych instytucji.
Niedawno podczas jednej z narad, na których spotkali się z inspektorami, zjawił się minister obrony Bogdan Klich.
Ostro sprzeciwił się niektórym wnioskom NIK –
opowiada „Rz" osoba znająca kulisy sprawy.