Reklama
Rozwiń

Marek Migalski: Palikot jest polskim Żyrinowskim

Za plecami PO i PiS trwa walka o przetrwanie dwóch partii "rozłamowców". Europoseł PJN Marek Migalski nazywa Janusza Palikota "polskim Żyrinowskim"

Publikacja: 26.09.2011 11:45

Marek Migalski: Palikot jest polskim Żyrinowskim

Foto: W Sieci Opinii

Na blogu w salonie24.pl Migalski pisze

Wladimir Żyrinowski został wymyślony na Kremlu. Był przez cały czas kontrolowany przez prezydenckie siły  i zawsze w ważnych głosowaniach popierał partię rządzącą. Był konstruktem po części służb, a po części administracji kremlowskiej. Udawał jedynie wielkiego przeciwnika każdej władzy, ale  w istocie był jej najbardziej solidnym filarem. Za profity, wynikające z bycia po słusznej stronie, wynagradzany był tym wszystkim, co tylko świat doczesny może zaoferować. Korzystał zresztą z tego bez wstydu i umiaru.

Jego jedynym zadaniem było kanalizowanie gniewu społecznego i odciąganie wyborców od najbardziej opozycyjnej wobec władzy partii. Partia Ziuganowa przez całe lata nie mogła zdobyć władzy, bo zawsze jej brakowało parę lub paręnaście procent do pełni szczęścia – to było dokładnie te parę lub paręnaście procent, które oddawane były na Partię Liberalno – Demokratyczną (bo tak właśnie perwersyjnie nazywało się ugrupowanie Żyrinowskiego). Formacja ta imitowała antyestablishmentową opozycję, będąc w istocie częścią układu władzy.

Fruwający ornitolog podsumowuje

Dokładnie taką rolę ma odegrać w Polsce Janusz Palikot. Operacja jest przeprowadzana w iście moskiewskiej technologii. Platforma ma dostać 35%, Palikot (czyli nowa Samoobrona ) 10%. I to wystarczy, by domknąć układ (nie tylko i nie przede wszystkim rządowy). Obserwujcie to i patrzcie, kto bierze w tym udział. Przyjdzie czas na rozliczenie tych wszystkich, którzy fundują to Polsce.

Panie Marku, po co było pchać się do tej Brukseli, Od razu widać, że lepiej wychodzą Panu analizy niż fruwanie w polityce. Może czas wrócić na stare śmieci?

 

Na blogu w salonie24.pl Migalski pisze

Wladimir Żyrinowski został wymyślony na Kremlu. Był przez cały czas kontrolowany przez prezydenckie siły  i zawsze w ważnych głosowaniach popierał partię rządzącą. Był konstruktem po części służb, a po części administracji kremlowskiej. Udawał jedynie wielkiego przeciwnika każdej władzy, ale  w istocie był jej najbardziej solidnym filarem. Za profity, wynikające z bycia po słusznej stronie, wynagradzany był tym wszystkim, co tylko świat doczesny może zaoferować. Korzystał zresztą z tego bez wstydu i umiaru.

Publicystyka
Dariusz Lasocki: 10 powodów, dla których wstyd mi za te wybory
Publicystyka
Marek Kutarba: Czy polskimi śmigłowcami AH-64E będzie miał kto latać?
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Rząd Tuska prosi się o polityczny Ku Klux Klan i samozwańcze rasistowskie ZOMO
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Nastroje po wyborach, czyli samospełniająca się przepowiednia
Publicystyka
Marek Migalski: Jak prezydent niszczy państwo – cudy nad urną i rosyjskie boty