Nowy resort administracji i cyfryzacji okazuje się superministerstwem, w którym niepodzielne rządy obejmie właśnie Michał Boni. Obok ministra finansów Jacka Rostowskiego to przede wszystkim na nim premier oprze się, wprowadzając zapowiedziane w exposé zmiany.
W niemal każdym resorcie znajdują się sprawy związane z informatyzacją.
Jeśli premier powie ministrom, że to Boni ma w nich ostatnie słowo, jego pozycja będzie ogromna –
mówi bliski premierowi polityk.
Absolutnym priorytetem jest dla mnie poprawa jakości usług administracji – deklaruje Michał Boni w rozmowie z "Rz". Boni ma też inną rolę – strażaka gaszącego pożary, które wybuchną w czasie wprowadzania cięć i oszczędności. Pierwszy gorący kartofel, jaki mu wrzucił premier, to emerytury duchownych – twierdzi rozmówca z otoczenia Tuska.