Małgorzata Kidawa-Błońska: PiS chce pokazać, że są w czymś lepsi od innych

Nie tylko Stefan Niesiołowski mówi „językiem miłości”. Posłanka PO - Małgorzata Kidawa-Błońska w wywiadzie dla portalu money.pl komentuje debatę o polskiej polityce zagranicznej i zachowanie opozycji

Publikacja: 16.12.2011 11:25

Małgorzata Kidawa-Błońska: PiS chce pokazać, że są w czymś lepsi od innych

Foto: W Sieci Opinii

O wystąpieniu premiera Donalda Tuska mówi:

To było spokojne przemówienie, które w bardzo szczegółowy sposób wyjaśniło naszą rację stanu. Premier wytłumaczył to w tak prosty sposób, że nawet dziecko by zrozumiało. Trudno, żeby ktoś po tym przemówieniu powiedział, że nie pojął problemów i zadań, które Polska postawiła. Dlatego bardzo mi się podobało wystąpienie premiera. (...) Nie chcę komentować tego, co mówi Jarosław Kaczyński, bo mam wrażenie, że od pewnego czasu prezes PiS jest w matriksie i jest oderwany od rzeczywistości.

Na zarzuty, że Tusk nie mówił o UE, a jedynie atakował opozycję:

Rzeczywiście było krótkie odniesienie do opozycji, ale trudno żeby nie było, kiedy opozycja cały czas neguje ten kierunek zmian w Unii, którego wprowadzenia chce Polska i nurty, do których chcemy się włączyć. Wbrew temu, co mówią w PiS, było to dobre i merytoryczne wystąpienie. Zresztą nigdy nie słyszałam, żeby Kaczyński powiedział cokolwiek dobrego o tym, co mówi premier.

Kidawa-Błońska mówi o PiS:

Mam takie wrażenie, że ich tak naprawdę w ogóle nie interesuje ani sytuacja gospodarcza Polski, ani nie interesuje ich to, co dzieje się w Unii Europejskiej. PiS cały czas chce odzyskać władzę i założył, że negując to wszystko, co dzieje się w kraju, scementuje ten swój twardy elektorat. W ten sposób będą przygotowywali się do wyborów za trzy lata.

Mam wrażenie, że wszystko co oni robią, to jest działanie w myśl tej właśnie zasady. Na siłę chcą się odróżniać od propozycji Platformy, a problemy strefy euro ich kompletnie nie obchodzą.

Posłanka skomentowała także biało-czerwone naklejki na klapach marynarek, które nosili członkowie PiS:

Bez sensu, dla mnie to jest nadużycie. To czy nosi się nalepkę, czy nawet dwumetrową flagę ze sobą, nie oznacza, że jest się wielkim patriotą. Patriotyzm nie polega na noszeniu oznak biało-czerwonych, to nie te czasy. Mam takie wrażenie, że na siłę próbują pokazać, że są w czymś lepsi od innych, a to bierze się chyba tylko z kompleksów. Ludzie są patriotami nie tylko dlatego, że noszą znaczki. To, co zrobił PiS, było dość śmieszne.

To, co mówi posłanka, też jest dość śmieszne. Jak wiadomo - gdy nie ma się nic ważnego do powiedzenia, "jedzie się" po opozycji. I można nawet na tym zrobić polityczną karierę - Stefan Niesiołowski był przecież marszałkiem Sejmu. Chwalić premiera, już nie jest.

O wystąpieniu premiera Donalda Tuska mówi:

To było spokojne przemówienie, które w bardzo szczegółowy sposób wyjaśniło naszą rację stanu. Premier wytłumaczył to w tak prosty sposób, że nawet dziecko by zrozumiało. Trudno, żeby ktoś po tym przemówieniu powiedział, że nie pojął problemów i zadań, które Polska postawiła. Dlatego bardzo mi się podobało wystąpienie premiera. (...) Nie chcę komentować tego, co mówi Jarosław Kaczyński, bo mam wrażenie, że od pewnego czasu prezes PiS jest w matriksie i jest oderwany od rzeczywistości.

Publicystyka
Europa z Trumpem przeciw Putinowi
Publicystyka
Estera Flieger: Dlaczego rezygnujemy z własnej opowieści o II wojnie światowej?
Publicystyka
Ks. Robert Nęcek: A może papież z Holandii?
Publicystyka
Frekwencyjna ściema. Młotkowanie niegłosujących ma charakter klasistowski
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Mieszkanie Nawrockiego, czyli zemsta sztabowców