Jabłoński mówi:

On chyba czeka, żeby z tego stołu Tuska spadło mu trochę więcej niż tylko to, co mu zostało. Nie sądzę, żeby generalnie był osobowością zdolną do tego, żeby Tuska wygryźć. Ci, którzy mogli to zrobić, to dawniejsi tenorzy Platformy, którzy stali obok Tuska do czasu, kiedy udało się mu ich pozbyć. Potem Platforma, tak samo jak każda partia polityczna w Polsce, stała się partią wodzowską.

To jest takie wodzostwo w rękawiczkach. To, co jest agresywne, zwierzęce w tych relacjach wewnątrz Platformy, odbywa się poza kamerami. Natomiast przed kamerami wszyscy są uśmiechnięci i udają, że są zadowoleni, z tych zdań, które Tusk przed nimi postawił, albo z tych zadań, których on ich pozbawił. Zewnętrznie są same uśmiechnięte twarze. To pozory.

A myśmy myśleli, że polityka miłości.