Z tymi prokuratorami, z którymi rozmawiałam, byliśmy zgodni, że doszło do poświadczenia nieprawdy w dużo większym stopniu niż sądziliśmy na początku. Mogę powiedzieć, że nie znałam treści komunikatu, który wydawała prokuratura i który wyszedł ustami pana prokuratora Rzepy. Mogę powiedzieć, że był bardzo łagodny dla tego dokumentu, który przysłali Rosjanie i, który teraz jest skonfrontowany z tymi dokumentami, którzy stworzyli polscy biegli.
Córka ministra koordynatora ds. służb specjalnych mówi, że w obu sekcjach:
Kwestia tożsamości jest taka sama, ale co do badań szczegółowych, to dokument rosyjski bardzo odbiega od rzeczywistości. Według niej Rosjanie w swoich badaniach zwłok jej ojca zauważyli "bardzo mało, albo zauważyli błędnie".
Jednak zaznacza:
Ja nie podważam tego komunikatu, choć jest on bardzo ogólny i niewiele mówiący. Ta ekspertyza to prawie 100 stron, ale zachowanie prokuratury jest naturalne, ponieważ nie ujawnia swoich materiałów.