Na blogu w salonie24.pl Sakiewicz pisze:
Pomysł obarczenia winą generała Błasika był chłodną kalkulacją rosyjskiego lobby. Zachowanie pilotów i samolotu na podstawie dostępnych danych było niewytłumaczalne. Niewytłumaczalne, o ile nie uwzględnić działania osób trzecich. Trzeba więc było stworzyć uzasadnienie dla faktu, że piloci, widząc zbliżającą się ziemię, nie poderwali na czas samolotu.
Jak?
Po pierwsze, należało pokazać, że nie korzystali z właściwego wysokościomierza, a więc byli źle wyszkoleni. Głos osoby, która odczytała właściwą wysokość, musiał więc pochodzić spoza załogi. Wtedy było możliwe, że piloci go nie usłyszeli.
Kto spoza załogi mógł jeszcze prawidłowo odczytać wskaźniki? Praktycznie tylko generał Błasik. To właśnie z tego powodu wybrano go na głównego winnego. Był jedynym na pokładzie, którego można było w to wrobić.